Ekwiwalent za urlop nie dla wszystkich. "Wpłynęło ponad 74 tys. skarg"

Ekwiwalent za urlop otrzyma część osób, która w ciągu roku nie wykorzystała dni wolnych. Jednak nie należy się on wszystkim. Państwowa Inspekcja Pracy ujawniła ostatnio szereg nieprawidłowości przy wypłatach wynagrodzeń, warto więc sprawdzić, czy można ubiegać się o ekwiwalent i komu on przysługuje.

Wiele osób zastanawia się, czy należy im się ekwiwalent za urlop. Jakiś czas temu Państwowa Inspekcja Pracy udostępniła dane odnośnie naruszeń w latach 2018-2020, m.in. tych dotyczących ekwiwalentu za urlop. 

Do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło ponad 74 tys. skarg związanych z tą problematyką. W wyniku przeprowadzonych kontroli inspektorzy pracy skierowali do pracodawców 15,9 tys. decyzji nakazujących wypłatę wynagrodzeń i innych świadczeń ze stosunku pracy dla 112,4 tys. pracowników na łączną kwotę blisko 278,1 mln zł

– informuje PIP. Warto więc upewnić się, czy mamy prawo do ekwiwalentu za urlop i egzekwować je od swojego pracodawcy. 

Zobacz wideo Nadgodziny praca nocna, a może zwolnienie ze wszystkich obowiązków? Na co uważać w ciąży?

Ekwiwalent za urlop. Komu się należy?

Na płatny urlop mogą liczyć osoby zatrudnione na umowę o pracę oraz umowę powołania, wybory, mianowania oraz spółdzielczą umowę o pracę. W Polsce wynosi on 20 dni dla zatrudnionych poniżej 10 lat oraz 26 dni dla zatrudnionych powyżej 10 lat i osób, które ukończyły studia. Przyjmuje się, że jeden dzień urlopu wypoczynkowego to 8 godzin pracy. Zwrot pieniędzy można otrzymać tylko, kiedy odchodzimy z pracy, zanim zdołamy wykorzystać należyte wolne. Nie ma znaczenia forma odejścia. Pieniądze należą się pracownikowi niezależnie od tego, czy  wygasła umowa, czy została rozwiązana za porozumieniem stron. Ekwiwalent dostaną nawet osoby zwolnione dyscyplinarne.

Jak obliczyć ekwiwalent za urlop 2020? 

Ekwiwalent za urlop wypoczynkowy w 2021 roku wynosi 21,00. Skąd ta liczba? Od liczby dni w roku trzeba odjąć niedziele, dni ustawowo wolne od pracy oraz wolne soboty. Czyli w 2021 roku 365 dni odejmujemy 52 niedziele, 9 dni ustawowo wolnych od pracy i 52 wolnych sobót, równa się 365 minus 113, równa się 252. Tę liczbę dzieli się na 12 miesięcy, co daje nam 252 podzielić na 12, równa się 21. 

Miesięczne wynagrodzenie dzielimy przez 21, a następnie przez dobową normę czasu pracy - 8 godzin. Na koniec mnożymy przez liczbę godzin, która pozostała nam do odebrania, czyli liczbę godzin niewykorzystanego urlopu w momencie ustania stosunku pracy. Gotowe!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.