Nie ulega wątpliwości, że rok 2020 pokrzyżował urlopowe plany wielu z nas. Chociaż niektórzy z dużym wyprzedzeniem planowali dalekie podróże i zagraniczne wakacje, musieli zmienić plany z powodu zagrożenia epidemicznego. Nikt nie miał pewności, jak rozwinie się epidemia, dlatego wielu pracowników próbowało przekładać urlopy, licząc, że pod koniec roku zostaną zniesione obostrzenia. Niestety, w grudniu sytuacja w Polsce i na świecie wciąż była bardzo poważna, a niektórzy pracownicy rozpoczęli nowy rok, mając na koncie niewykorzystany urlop.
Okazuje się jednak, że niewykorzystane dni wolnego nie przepadną, a pracodawca może wypłacić pracownikami ekwiwalent. Pieniądze przysługują mu jednak tylko w jednej określonej sytuacji - jeżeli umowa dobiegnie końca lub zostanie rozwiązana, zanim zdoła wykorzystać urlop. Wówczas pracodawca powinien wypłacić mu należną kwotę.
Należy zaznaczyć, że pracownik nie może zrzec się urlopu ani przekazać go innej osobie. W sytuacji, jeżeli nie wykorzystał urlopu, ale nie zamierza rezygnować z pracy, powinien możliwie szybko wykorzystać zaległe dni wolnego w terminie ustalonym z przełożonym. Nie przysługują mu jednak wówczas pieniądze.
Wiadomo, że liczbę dni urlopowych przysługujących w danym roku oblicza się dzieląc roczny wymiar urlopu przez liczbę przepracowanych w danym roku miesięcy, zaokrąglając w górę. Co istotne, jeśli w danym miesiącu przepracowaliśmy jeden dzień, wlicza się go w całość. Podstawę do wyliczenia ekwiwalentu stanowią:
W celu ustalenia wysokości współczynnika ekwiwalentu na 2021 rok należy wykonać następujące działanie:
[365 dni - (52 niedziele + 52 soboty + 9 dni świątecznych)]: 12 = 252:12 = 21,00
21,00 × wymiar etatu.