Jeśli chcesz pomóc Rozalii, możesz to zrobić za pośrednictwem jej profilu na stronie siepomaga.pl.
Paulina dowiedziała się o chorobie córki, będąc w trzynastym tygodniu ciąży. Wiedziała, że Rozalka cierpi na wadę serca, ale nie zdawała sobie sprawy, jak poważna jest jej dolegliwość.
Rodzaj wady był niemożliwy do zdiagnozowania na tym etapie rozwoju dziecka. Złożoność wad wrodzonych częściowo określa się na etapie prenatalnym, ale w przypadku Rozalii znaczenie miało, jak sobie poradzi serce po narodzinach. Dopiero gdy przyszła na świat, po licznych badaniach zespół lekarzy dokładnie zbadał jej serce
- wyjaśnia Paulina Żelisko w rozmowie z portalem edziecko.pl.
Rozalia urodziła się z bardzo złożoną wrodzoną wadą serca pod postacią zwężonej dwupłatkowej zastawki aortalnej, hipoplazją łuku aorty, nieprawidłowego odejścia tętnicy okalającej od prawej tętnicy płucnej, nieprawidłowej zastawki dwudzielnej, z żyłą główną górną lewą uchodzącą do zatoki wieńcowej oraz przedwczesnego zamknięcia otworu owalnego.
W dziewiątej dobie życia córeczka przeszła pierwsze cewnikowanie serca, w którego trakcie doszło do komplikacji. Złe wiadomości spływały na nas lawinowo. Po długim pobycie w szpitalu i licznych badaniach lekarze poinformowali nas, że konieczna będzie skomplikowana operacja jej małego serduszka. Modliliśmy się o cud, o to, żeby Rozalka była silna, żeby operacja mogła odbyć się później
- wspomina mama dziewczynki.
Rozalia została przewieziona 3 godziny po urodzeniu ze szpitala św. Zofii w Warszawie, do Centrum zdrowia dziecka. Jej pobyt w szpitalu trwał 10 sierpnia 2020 roku do 28 października 2020 r. Niestety, gdy stan zdrowia Rozalki się pogorszył, wróciła do szpitala 4 stycznia 2021. Tam czeka na wylot i operację w austriackiej klinice w Linz.
Lekarze z centrum zdrowia dziecka wspomnieli nam o profesorze Rudolfie Mair z Linz, który specjalizuje się w stenozach aortalnych. Potwierdziliśmy tę informację, kontaktując się z różnymi ośrodkami, gdzie stwierdzono, że przy takim schorzeniu wybór tej kliniki i lekarza jest najlepszym rozwiązaniem
- mówi Paulina.
Prof. Rudolf Mair z kliniki w Linz zgodził się zoperować dziewczynkę, ale zabieg ten jest związany z potężnym nakładem finansowym, na który nie byli gotowi rodzice Rozalii.
Środki są potrzebne na przelot transportem medycznym, diagnostykę i operację w Linz
- wymieniają rodzice.
Jak dotąd (18 lutego, godz. 11:00) udało się zebrać 82 proc. kwoty koniecznej do przeprowadzenia zabiegu. Do końca zbiórki pozostało zaledwie pięć dni.