Julie Wilson, 36-latka z Cleveland w stanie Ohio , zdecydowała, że ??rok po stracie męża jest gotowa zostać samotną matką. Postanowiła wykorzystać zarodki zapłodnione jego nasieniem, które para zabezpieczyła w klinice podczas długiego leczenia mężczyzny.
Po bólu, który towarzyszył utracie Travisa, to jest nie do opisania. 15 miesięcy później znów mam jego mały kawałek w ramionach
- powiedziała w rozmowie z dailymail.co.uk.
To niesamowite. Był moim najlepszym przyjacielem i zawsze chcieliśmy mieć dzieci. Tak mi przykro, że przegapił to wszystko, ale widzę go w Loganie każdego dnia
- opowiada Julie.
Julie Wilson z mężem fot. screen www.dailymail.co.uk
Julie i Travis spotkali się w pracy w 2007 roku. W 2021 roku pobrali się i zaczęli starać o dziecko. Kobieta zaszła w ciążę, ale niestety poroniła. To nie był koniec przykrych przeżyć. W tym samym roku u Travisa zdiagnozowano raka mózgu. Z tą diagnozą tylko pięć procent pacjentów przeżywa dłużej niż pięć lat, większość umiera w ciągu dwóch.
Od początku wiedzieliśmy, że prawdopodobnie nie będzie go w pobliżu przy wszystkich rzeczach, które planowaliśmy zrobić. Diagnoza Travisa była miażdżąca i przytłaczająca.
Dlatego zdecydowali się zabezpieczyć w klinice jego plemniki. Zrobili to od razu po usłyszeniu diagnozy, zanim mężczyzna rozpoczął leczenie.
Zawsze był szalenie pozytywny i modliliśmy się, żeby znalazł się w tej małej grupie, która to pokonała. Przeszedł operację, chemioterapię i radioterapię.
Niestety w lutym 2019 roku Travis zmarł.
Zebrałam się i pomyślałam o tym, czego chcę dla siebie dalej. Zdałem sobie sprawę, że nadal chcę mieć dzieci, nawet jeśli oznaczało to bycie samotną matką.
Julie zdecydowała się przejść procedurę zapłodnienia. W październiku 2019 otrzymała pozytywny wynik testu.
Podczas badania dowiedziałam się, że jestem w ciąży z bliźniakami, gdy usłyszeliśmy dwa uderzenia serca. Niestety, kolejne badanie wykazało, że jeden z bliźniaków nie przeżył i zmarł.
- opowiada Julie.
Byłam ostrożnie optymistyczna przez całą ciążę. Byłam bardzo podekscytowana i pełna nadziei.
9 maja 2020 roku Julie urodziła córkę Logana. Mówi, że Logan to najlepsza rzecz, jaka jej się przytrafiła.
Bycie samotną matką wiąże się z wyzwaniami, zwłaszcza podczas pandemii, i idealnie byłoby, gdybyśmy byli tu we dwoje. Ale to było tego warte. Wiem, że to właśnie miałam robić w życiu.