Mama przed śmiercią przygotowała nagrania dla swoich dzieci. "Powiedziała mi, że mnie kocha i pożegnała się"

Karen Richardson nigdy się nie poddała po zdiagnozowaniu nieuleczalnego raka żołądka. Jej córka Kailey Weiss opowiedziała o niezwykłej relacji z mamą w rozmowie z Humans of New York. "Otworzyli ją i okazało się, że wewnątrz nie ma nic oprócz raka. Obiecała, że się nie podda, że będzie walczyć (...) tak pięknie szła w stronę śmierci" - mówiła.

Kailey Weiss we wzruszającej opowieści, przypomniała sobie ostatnie momenty życia swojej mamy

Przy łóżku trzymała album ze zdjęciami. Ale zamiast zdjęć miała w nim notatki z wersetami biblijnymi. Któregoś dnia powiedziała mi, że przez całe życie myślała, że kocha Jezusa, ale teraz naprawdę kocha Jezusa

- wspominała córka Karen. Przyznała, że nigdy nie widziała swojej mamy przygnębionej. Chociaż bywały w ich życiu smutne chwile, nawet te były spokojne. 

Zobacz wideo Dr Grażyna Cholewińska-Szymańska wyjaśnia, co ze szczepieniami w trakcie leczenia onkologicznego
Czasami śmiała się tak mocno, że aż fizycznie odczuwała ból. Każdego dnia mówiła mi, że jestem piękna. Mówiła to wcześniej, ale nie w ten sposób. To było takie zaplanowane

- opowiadała.

Mama nagrała wzruszające filmy dla swoich dzieci

Przed śmiercią Karen Richardson przygotowała dla swoich dzieci kilkuminutowe nagrania, które miały oglądać w ważnych momentach w swoim życiu. 

Nagrała filmy z ważnych momentów w naszym życiu: ukończenia szkoły, naszych 21. urodzin, naszego ślubu, naszego pierwszego dziecka. Z biegiem lat te filmy stały się dla mnie bardzo cenne. Nie są zbyt długie. Każdy trwa kilka minut. Zawsze zaczyna pozdrowieniami

- opowiadała córka. W kolejnych momentach nagrań chora mama gratuluje dzieciom kolejnych etapów w życiu i mówi o tym, że chciałaby im towarzyszyć. Daje też rady. Są bardzo spersonalizowane. Mówi: "Wiem, że zmagasz się z X, Y i Z, więc zawsze o tym pamiętaj". 

 
Kiedy wyszłam za mąż dwa lata temu, wiedziałam, że został mi jeden film. I ta świadomość, że jest, dawała mi poczucie komfortu. Było więc słodko-gorzko. Kiedy 27 czerwca urodziła się moja córka, mój mąż i ja obejrzeliśmy go razem. To było trudniejsze, niż się spodziewałam

- wspominała Kailey Weiss. Na ostatnim nagraniu jej mama była już bardzo chora. Mówiła wolno i wspominała dzieciństwo swojej córki. 

Opowiadała o tym, że zawsze kochałam dzieci, nawet jako dziecko. Powiedziała, że chciałaby być przy moim dziecku. Opowiadała o moim dzieciństwie, w którym walczyłam i osiągałam sukcesy. Na zakończenie powiedziała: "Kochaj i wspieraj swoje dzieci. Szybko dorosną. Więc przytul je. I módlcie się za nie". I to było wszystko. Powiedziała mi, że mnie kocha i pożegnała się. Od lat bałam się tej chwili. Ale było dziwnie spokojnie. Jakbym była gotowa. Gotowa do podjęcia tej roli. Teraz moja kolej na córkę. Kochać ją. I mieć znaczenie w jej życiu, tak jak moja mama miała w moim

- zakończyła.

Więcej o: