Rząd zdecydował się na przedłużenie obostrzeń, które obowiązują do 17 stycznia. Tym samym co najmniej do 31 stycznia restauracje, hotele czy kluby fitness pozostaną zamknięte.
Od 18 stycznia zdecydowaliśmy się na utrzymanie wszystkich dotychczasowych obostrzeń, oprócz uruchomienia nauczania stacjonarnego w klasach 1-3
- wyjaśnił minister zdrowia.
Właściciele firm wskazują, że w przypadku dalszego zamknięcia biznesów grozi im bankructwo i podkreślają niezgodność z prawem zakazów wprowadzanych przez rząd. Nakładanie wysokich mandatów na przedsiębiorców wznawiających działalność może z kolei jedynie wzmocnić opór - podkreśla RMF FM. Z informacji uzyskanych przez dziennikarzy rozgłośni wynika, że ministrowie planują poluzowanie części obostrzeń od 1 lutego.
Pierwszym krokiem miałoby być otwarcie sklepów w galeriach handlowych, a następnym prawdopodobnie wznowienie działalności hoteli. Nie należy jednak spodziewać się uruchomienia siłowni czy wznowienia stacjonarnej działalności restauracji.
Aktualne obostrzenia będą obowiązywać co najmniej do 31 stycznia. Galerie handlowe i hotele pozostaną zamknięte. W restauracjach będzie jedynie możliwość zamówienia na wynos.
Otwarte do 31 stycznia będą:
Jeśli chodzi o punkty usługowe, otwarte będą:
Piotr Müller w poranku rozgłośni katolickich „Siódma 9” został zapytany, czy wyobraża sobie, że aktualne obostrzenia mogłyby obowiązywać do kwietnia.
To jest pytanie, na które odpowiedź jest niezwykle trudna, ponieważ warianty mogą być różne, bo epidemia przez ostatnie miesiące pokazuje, że potrafi niestety odbudować się w różnych sytuacjach i my jesteśmy gotowi na to, że również niestety w Polsce jest możliwa trzecia fala
- powiedział rzecznik rządu. Polityk opisał, jakie obostrzenia obowiązują w innych krajach i jak u nich wygląda sytuacja epidemiologiczna. "Zobaczmy, co się dzieje w Niemczech, co się dzieje w Wielkiej Brytanii. W Wielkiej Brytanii ogłoszono z dnia na dzień bardzo mocne zamknięcie całego życia społeczno-gospodarczego. My walczymy o to, aby jak najwięcej sfer życia społeczno-gospodarczego było otwartych, ale jednocześnie musimy zamykać te, które grożą rozwojem epidemii" - wyjaśnił Piotr Müller.