Prof. Krzysztof Simon, członek rady medycznej powołanej przez premiera, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych był gościem Łukasza Rogojsza w Porannej rozmowie Gazeta.pl. Ekspert skomentował utrzymanie wszystkich obostrzeń po 17 stycznia z wyjątkiem jednego, dotyczącego powrotu najmłodszych dzieci do szkół.
Prof. Krzysztof Simon został zapytany o słowa Adama Niedzielskiego, który podczas poniedziałkowej konferencji prasowej stwierdził, że sytuacja epidemiczna w Polsce jest w ostatnim czasie stabilna
Oczywiście trudno mi polemizować z opinią ministra Niedzielskiego, z którym współpracuję. Niemniej epidemia jest, była i będzie. Epidemia się szerzy, w różnych krajach wygląda to niestabilnie czasem katastrofalnie i Bóg da, żeby nas to nie dotknęło
- powiedział.
Eksperta spytano też o to, czy wprowadzenie narodowej kwarantanny 28 grudnia przyczyniło się do poprawy sytuacji epidemicznej w kraju.
Nie wiem, czy narodowa kwarantanna zwiększyła wydolność systemu opieki. Mamy za to mniej przypadków. Byłem zwolennikiem jej wprowadzenia. Gdyby jej nie było, prawdopodobnie już byśmy się wyłożyli
- przyznał.
Prof. Krzysztof Simon skomentował także decyzję o przywróceniu nauczania stacjonarnego dla dzieci uczęszczających do klas 1-3 szkół podstawowych.
Nie uważałem, że szkoły są istotnym i najważniejszym miejscem szerzenia się epidemii. Najważniejszym był powrót z wakacji, koncentracja ludzi no i niestety, nieprzestrzeganie obostrzeń. Zebrania, wesela, msze
- wymieniał ekspert.
Okazało się jednak, że prof. Krzysztof Simon nie był zwolennikiem wprowadzenia edukacji zdalnej dla wszystkich szkół. Sądzi, iż taki tryb nauczania źle wpływa na najmłodszych.
Ja uważam, że decyzja o zamknięciu szkół dla małych dzieci była jednak fatalna. Obecne są izolowane, bez kontaktu, fatalnie to na nie wpływa, siedzą przed komputerem, jak rodzice nie patrzą, robią co inne rzeczy. To dla nich żadna nauka.
- stwierdził prof. Krzysztof Simon
Chociaż zdaniem eksperta dzieci w małym stopniu zarażają się koronawirusem, duże znaczenie ma ochrona nauczycieli, w czym niezwykle pomocna może być szczepionka.
Mamy drugą, istotną grupę w szkołach, którą są nauczyciele. Dobrze, że na radzie medycznej udało się ustalić, aby to właśnie nauczyciele byli jednymi z priorytetowych do szczepienia. Oni muszą wrócić do szkół i zajmować się dziećmi
- podsumował.