Marcelina Zawisza znana jest jako polska działaczka społeczną i polityczna, członkini Zarządu Krajowego Lewicy Razem, posłanka na Sejm IX kadencji. Kilka miesięcy temu na świat przyszedł jej syn Adaś. Zawisza jest doskonałym dowodem na to, że jeśli samopoczucie na to pozwala, można łączyć macierzyństwo z pracą.
Niedawno wystąpiła na konferencji prasowej z synkiem na rękach, a 5 stycznia pojawiła się wraz z dzieckiem na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. W trakcie swojego przemówienia uchyliła bluzkę i karmiła Adama piersią.
Chociaż coraz więcej osób stara się normalizować karmienie piersią, reakcje, jakie wywołało jej zachowanie, pokazują, że w Polsce w tej kwestii pozostało jeszcze wiele do zrobienia. Zdjęcie posłanki udostępniono m.in. na Twitterze partii Razem, z podpisem: Mistrzyni w działaniu na wielu frontach.
Niektórzy internauci przyznali, że to "piękne, że posłanka promuje karmienie piersią" i wykazała się "niezwykłą podzielnością uwagi". Inni z kolei przyznali, że "nie wypada tego robić w takim miejscu". Ostrzejszych komentarzy było zdecydowanie więcej.
Paulina Młynarska postanowiła odnieść się do pojawiających się w sieci komentarzy i zamieściła na swoim profilu na Instagramie obszerny wpis, w którym daje wyraz swojemu oburzeniu i braku solidarności kobiet.
Przemówił dziad lubieżny z trzewi polskich kobiet. Po lekturze komentarzy części (przeważającej) kobiet pod postem o karmiącej piersią Marcelinie Zawiszy jest mi niedobrze. Jawi się obraz kobiet wrednych, nieżyczliwych, złośliwych, nienawidzących kobiecości, macierzyństwa, wyboru, wolności, a już zwłaszcza widoku innych kobiet u władzy. Wielu z Was karmienie dzidziusia piersią przez pracującą mamę kojarzy się z defekacją. Jak trzeba mieć zrytą banię, żeby coś takiego wymyślić! Jesteście ciotkami Gileadu. Niektórym komentującym brakuje tylko munduru i pałki
- napisała. Wiele internautek zgodziło się z Młynarską. Z komentarzy pod jej wpisem wybrzmiało jednogłośne: "Kobieta kobiecie wilkiem".