Ferie zimowe 2021 w niczym nie przypominają tych z poprzednich lat. Z racji panującej epidemii koronawirusa i ogłoszonej przez rząd kwarantanny narodowej, dzieci i młodzież w czasie przerwy zimowej mają niewiele możliwości aktywnego spędzenia czasu. Brak im ruchu i kontaktu z rówieśnikami, od ponad dwóch miesięcy uczą się zdalnie. Do tego jeszcze zakaz wychodzenia z domu bez opieki osoby dorosłej.
Ferie zimowe 2021 powinniśmy, zgodnie z apelami ministra zdrowia i premiera Mateusza Morawieckiego spędzić w domu. Zamknięte pozostają kina, teatry, galerie handlowe. Na czas ferii zimowych, które w tym roku przypadają wyjątkowo w jednym terminie dla wszystkich województw (4-17 stycznia), nieczynne są stoki narciarskie. Do pozostania Polaków w domach miał także zmusić fakt zamknięcia bazy noclegowej. Rząd postanowił jednak dopuścić organizację półkolonii, ale nie wszystkim to wystarcza i mimo ograniczeń postanowili wyrwać się z domu, wyjechać w góry, odwiedzić ulubione miejscowości wypoczynkowe.
W noworoczny weekend (1-3 stycznia) na nieczynnych stokach narciarskich zaroiło się od ludzi. Amatorzy zimowych aktywności na świeżym powietrzu sprzęt narciarski zostawili w domu, dużym powodzeniem cieszyły się z kolei sanki i plastikowe jabłuszka do zjeżdżania. Na stokach narciarskich m.in. w Białce Tatrzańskiej, czy Zieleńcu pojawiły się tłumy spragnionych zabawy, ruchu i kontaktu z innymi dzieci z rodzicami. Na zaistniałą sytuację szybko zareagował minister zdrowia Adam Niedzielski, który na antenie radia RMF FM powiedział: "Stoki narciarskie są zamknięte i nie można z nich korzystać bez względu na to, czy chodzi o narty, czy sanki – to jest ta sama kategoria."