Na stronie internetowej oraz profilu na Instagramie "Australian Birth Stories" publikowane są rozmaite i często bardzo poruszające historie oraz zdjęcia z australijskich porodów. Tym razem pokazani niesamowite fotografie z sali szpitalnej. Przedstawiają rodzącą kobietę oraz towarzyszącego jej czteroletniego synka.
Na trzech zdjęciach udokumentowano poród Sarah Bell Bruch w towarzystwie wspierającego mamę Remy'ego, wyczekującego momentu, w którym po raz pierwszy zobaczy siostrzyczkę. Na pierwszym zdjęciu widać kobietę opierającą się o blat i leżącego na łóżku chłopca, na drugim Sarah Bell Bruch, która zaczyna rodzić, a na trzecim mamę i synka patrzącego na noworodka.
Tym razem rozmawiałam z Sarah Bell Bruch, która ma za sobą trzy ciąże i za każdym razem rodziła siłami natury. Miała 25 lat, gdy zaszła w ciążę ze swoim pierwszym synkiem Remy'm, a po kilku latach mieszkania za granicą, przeprowadziła się do rodzinnego miasta męża Cootamundra w Australii. Sarah opowiedziała mi o zachowaniu łożyska podczas porodów, zapaleniu gruczołu mlekowego, wyzwaniach związanych z karmieniem i odstawieniem dziecka od piersi, a także z radości, którą przyniosła jej obecność synka podczas narodzin jego sióstr
- napisała autorka podcastu poświęconego historii Sarah.
Wyjątkowe zdjęcia z porodu spodobały się wielu internautom, a niektórzy uznali je za szczególnie poruszające.
Piękna i wzruszająca scena. Uchwycono twarz młodego chłopca, obserwującego rodzącą mamę
Uwielbiam ekscytację na twarzach maluchów, gdy widzą, jak dziecko przychodzi na świat. Tak piękna i cenna
Jego twarz na trzecim zdjęciu wygląda doskonale. Uchwycono niesamowity moment!
- pisali obserwatorzy.
Nie ulega jednak wątpliwości, że oglądanie porodu przez czterolatka budzi wiele kontrowersji. Nietypową sytuację skomentowała psycholog, terapeutka, mediatorka z Pracowni Pomocy Psychologicznej Salamandra Elżbieta Grabarczyk. Ekspertka przyznała, że porody rodzinne, w których rodzącej kobiecie towarzyszy bliska osoba zyskują coraz większą popularność.
Warto sobie zadać pytanie, jak jest definiowana 'osoba bliska'. Zgodnie z art. 3 ustawy o prawach pacjenta, a także w standardzie organizacyjnym opieki okołoporodowej, osobą bliską jest 'małżonek, krewny lub powinowaty do drugiego stopnia w linii prostej, przedstawiciel ustawowy, osoba pozostającą we wspólnym pożyciu lub inna osoba wskazana przez pacjenta'. W myśl tych przepisów, osobą bliską może być każda osoba wskazana przez rodzącą, nie tylko mama, partner czy siostra, ale także przyjaciółka. Należy pamiętać, że poród rodzinny może mieć miejsce tylko wtedy, gdy obie strony, czyli rodząca oraz wskazana przez nią bliska osoba są zdecydowane na wspólne przejście przez to doświadczenie. Nie może to być mowy o żadnej presji, w jakąkolwiek stronę. Przed podjęciem decyzji trzeba koniecznie bardzo dokładnie i odpowiednio wcześniej omówić wszystkie wątpliwości, wzajemne potrzeby i oczekiwania, a także obawy, i dać sobie prawo do wycofania się z tej decyzji, jeśli wskazana osoba nie czuje się gotowa.
- wyjaśnia psycholog.
Według Elżbiety Grabarczyk rolą osoby bliskiej jest wspieranie kobiety. Nie może być tak, że rodząca skupia się na nastrojach emocjach i potrzebach osoby asystującej jej w porodzie.
Warto sobie zadać pytanie, czy tak zdefiniowaną osobą bliską powinno być dziecko rodzącej i czy powinno pełnić taką rolę. Wszak to rolą rodzica jest wspieranie dziecka, a nie odwrotnie. To rodzic jest odpowiedzialny za jego potrzeby i ma o nie dbać. Czy jest na to miejsce i czas podczas akcji porodowej? Widok cierpiącej z bólu, krzyczącej matki może być dla dziecka bardzo trudny i stanowić źródło emocjonalnego urazu. Pozostaje też kwestia znalezienia szpitala, zezwalającego na towarzyszenie starszego rodzeństwa w porodzie. W przypadku porodu domowego sytuacja jest łatwiejsza, ale decydując się na obecność innych dzieci podczas porodu, trzeba koniecznie uwzględnić możliwy wpływ takiego doświadczenia na emocje i rozwój dziecka. Należy przy tym wykazać ogromną wrażliwość na emocje dziecka i uwzględnić jego możliwości poznawcze oraz etap rozwoju.
- tłumaczy.
Psycholog przypomina, iż większość specjalistów (lekarzy i położnych) uważa, że ze względu na intensywność przeżycia, w porodzie nie powinny uczestniczyć maluchy w wieku przedszkolnym. Jednak nawet jeśli chodzi o nastolatki, to i dla nich jest to bardzo emocjonujące doświadczenie, zwłaszcza że odbywa się ono w okresie, kiedy nastolatek boryka się z własną burzą uczuć oraz rozwijająca się seksualnością i tworzy własną tożsamość. Niezależnie od wieku, dziecko uczestnicząc w porodzie, może czuć się źle, być wystraszone i bezradne, albo wręcz przeciwnie, podekscytowane i zaciekawione, mieć poczucie udziału w czymś bardzo ważnym.
Jeśli rodzice zdecydują się na poród w obecności dzieci, to należy je do tego wydarzenia starannie przygotować. Można opowiedzieć o przebiegu porodu, a także wspólne obejrzeć filmy pokazujące narodziny, tak aby dziecko było przygotowane na to, co może się wydarzyć i mogło podjąć decyzję o uczestnictwie. Pod żadnym pozorem nie należy go do tego zmuszać. Pewnym rozwiązaniem jest obecność dzieci w momencie, gdy poród się rozpoczyna i już po urodzeniu dziecka.
- dodała Elżbieta Grabarczyk.