Dziecko na kwarantannie wcale nie oznacza nieplanowanych "wakacji" dla całej rodziny. To wyzwanie logistyczne dla rodziców, którzy często muszą mimo wszystko w tym czasie pracować. Panująca epidemia koronawirusa wielu osobom zrewolucjonizowała życie zawodowe, rodzinne i towarzyskie. W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się rodzice dzieci w wieku szkolnym. Ich pociechy od kilku tygodni uczą się zdalnie, często potrzebują pomocy, trzeba im zorganizować opiekę w tym czasie.
Przedszkola i żłobki pracują normalnie z zachowaniem odpowiednich zasad bezpieczeństwa. Pozostaną otwarte także po 28 grudnia, kiedy zaczyna się kwarantanna narodowa. Niestety bardzo często zdarzają się sytuacje, gdy poszczególne grupy lub całe placówki bywają zamykane z powodu przypadków zachorowań wśród podopiecznych, lub pracowników. Dzieci zostają wtedy w domu.
Dziecko na kwarantannie oznacza często kompletną dezorganizację życia rodzinnego. Jeśli dziecko miało kontakt z osobą zarażoną koronawirusem zostaje poddane kwarantannie. Powinno wtedy zostać w domu i nie mieć kontaktu z nikim, poza domownikami. Wymóg pozostania dziecka w domu wiąże się oczywiście z koniecznością opieki nad nim w czasie nałożonej na nie kwarantanny. Jak czytamy na stronie gov.pl, w takim przypadku rodzicowi przysługuje prawo do zasiłku i wolne w pracy z tytułu opieki nad dzieckiem. Kwarantanna trwa dziesięć dni. W niektórych jednak przypadkach może zostać przedłużona, np. w związku z zachorowaniem któregoś z domowników. Kwarantanna trwa wtedy przez cały okres izolacji tego domownika plus siedem dni liczone od dnia zakończenia przez niego izolacji.
Począwszy od 24 października 2020 roku podstawą do wypłaty zasiłku opiekuńczego dla rodzica jest oświadczenie ubezpieczonego o konieczności opieki nad dzieckiem (ale tez innym członkiem rodziny przebywającym w izolacji lub na kwarantannie). Wszelkie informacje dotyczące tego, co taki wniosek powinien zawierać (oraz sam wzór wniosku) znajdują się na stronie gov.pl.