Emily Skye jest znana ze swojej świetnej formy. Trenerka fitness, jakiś czas temu podzieliła się na Instagramie szczerym wyznaniem dotyczącym swojego powrotu do formy po drugiej ciąży. Emily pogodziła się z tym, ze jej ciało nigdy nie będzie już wyglądać tak, jak przed pierwszą ciążą i zachęcała do tego inne mamy, które walczą o powrót do perfekcyjnej sylwetki.
Może nie wyglądam, jak po pierwszej ciąży, ale wybieram zdrowie psychiczne zamiast bycia w formie
- mówiła. Przekaz przyniósł jednak odwrotny efekt. 35-latka została zasypana wiadomościami od internautów, którzy twierdzą, że jej ciało po porodzie jest obrzydliwe.
W najnowszym wpisie na swoim profilu na Instagramie opublikowała przykładowe wiadomości.
"RIP ciało finess", "Twoje ciało jest zrujnowane", "Przypomina mi, żeby nigdy nie mieć dzieci"
- wyliczała influencerka.
Następnie wyznała, że w dniu, kiedy urodziła syna, obiecała sobie, że za każdym razem, gdy poczuje się źle w swoim ciele, przypomni sobie, co mu zawdzięcza. Chociaż stara się nie przejmować negatywnymi komentarzami, zawsze odczuwa ich skutek.
Wiem, że tym ludziom daleko do konstruktywnej krytyki i ich jedynym celem jest zranienie mnie. Jednak zawsze staram się zmienić negatywne w pozytywne i używam ich słów jako motywacji
- wyznała.
Wyjaśniła również, że chociaż uwielbia czuć się silna i w formie oraz zamierza kontynuować pracę nad swoim ciałem, to nie oznacza to, że nie kocha swojego ciała, gdy nie jest ono w szczytowej formie.
Naprawdę kochałam swoje ciało podczas ciąży, zaraz po porodzie i kocham je teraz i będę je kochać do końca życia
- podkreśliła.