57-letnia Mazz Blehs i jej mąż spacerowali pod stromym klifem na terenie hrabstwa Dorset, kiedy mężczyzna przez lornetkę zauważył, że ktoś stoi na skraju wzniesienia.
Nie mogłam w to uwierzyć. Mężczyzna umieścił dziewczynkę i chłopca na krawędzi urwiska, żeby zrobić zdjęcie
- relacjonowała później Blehs w rozmowie z Bournemouth News. Nierozsądnemu ojcu towarzyszyła również kobieta i pies spuszczony ze smyczy. Na swojej drodze musieli minąć wiele znaków ostrzegawczych, które informowały o osuwaniu się skał. Mimo to weszli na piaskowe klify znane z serialowego dramatu kryminalnego "Broadchurch".
Według relacji 57-latki dziewczynka mogła mieć okołu ośmiu lat, natomiast młodszy chłopiec wyglądał na trzylatka. Nogi pozującej dziewczynki zwisały nad 45-metrowym urwiskiem.
To było tak niebezpieczne, że źle się czułam, patrząc na to. Ostatnio zdarzały się obsunięcia skał i obawiałam się najgorszego
- mówiła Blehs. Para o incydencie poinformowała Straż Przybrzeżną, jednak jej funkcjonariusze zbyt późno dotarli na miejsce zdarzeń. Rodzina oddaliła się, zanim ktokolwiek zdążył do nich dotrzeć.
Przez lata widzieliśmy wiele przypadków, w których osoby i rodziny narażały się na niepotrzebne ryzyko, próbując zrobić to doskonałe zdjęcie, ale to jest jeden z najpoważniejszych przykładów. Trzeba zadać sobie pytanie: Jakie zdjęcie jest warte narażenia życia lub życia twoich bliskich?
- mówił Jake Lanning ze straży przybrzeżnej West Bay. Mężczyzna dodał, że radzi wszystkim, aby trzymali się z dala od krawędzi klifu i podejmowali rozsądne decyzje. Tylko w ten sposób zabiorą ze sobą do domu jedynie wesołe wspomnienia.