Nauczyciele o problemach w zdalnym nauczaniu. "Rodzice chcą nas zniszczyć"

Magdalena Gryc
Nauczyciele często poruszają temat problemów związanych z edukacją zdalną. Jednym z nich jest nadmierne zaangażowanie rodziców, którzy za wszelką cenę usiłują pomóc swoim dzieciom. Niestety przynosi to odwrotny efekt do zamierzonego. - Rodzice rozwiązują za dzieci testy i pomagają im w odpowiedziach ustnych. Niestety nie wiedzą, że my tę nabytą wiedzę szybko zweryfikujemy po powrocie do szkół - mówi nauczyciel historii z województwa mazowieckiego w rozmowie z edziecko.pl.

Edukacja w pandemii budzi wiele kontrowersji. Jeszcze nigdy nie mieliśmy w kraju tak wielkiego zamętu związanego ze szkolnictwem. Zdalne nauczanie wywołuje liczne emocje w społeczeństwie, które nie do końca wie, jak zachować się w tej trudnej sytuacji. Wiele obowiązków spadło na rodziców, którzy jak się okazuje, nie do końca wiedzą, że swoim nagminnym zaangażowaniem mogą zaszkodzić dziecku. - Coraz częściej spotykam się z tym, że rodzice pomagają dzieciom przy włączonych mikrofonach. Mogę się tylko domyślać, co dzieje się, kiedy proszę o rozwiązanie testu online. Sam jestem też rodzicem i wiem, jak córka wraz z koleżankami i kolegami rozwiązuje zadania. Na biurku oprócz laptopa jest telefon i tablet. Martwi mnie, że jest w drugiej klasie liceum, a matura tuż, tuż" - mówi nauczyciel historii z województwa mazowieckiego. 

Zdalne nauczanie. "Jedna z mam perfidnie podpowiada dziecku w trakcie odpowiedzi ustnej"

Nauczycielka w rozmowie z portalem edziecko.pl wyznała, że coraz częściej spotyka się z ingerencją rodziców podczas odpowiedzi ustnych. Jak się okazuje, dzieci wraz z rodzicami mają na to nietypowy sposób. 

Ostatnio zauważyłam, że na moich lekcjach jedna z mam perfidnie podpowiada dziecku w trakcie odpowiedzi ustnej. Robi to na tyle bezczelnie, że na czas podpowiedzi wyłącza dziecku mikrofon. Inny uczeń nie patrzy na kamerę i bez przerwy uśmiecha się do kogoś z zewnątrz, a ja czuję się ciągle obserwowana

- mówi pedagożka.

Dodaje, że rodzice przecież mieli czas na to, aby przywyknąć do nowej sytuacji, bowiem zdalne nauczanie jest praktykowane od kilku miesięcy. 

Rozumiem ciekawość, ale nauka z domu trwa nie od dziś. Notoryczne obserwowanie moich lekcji i analiza słów jest szczytem. Zero prywatności! Ja nikomu nie zaglądam do miejsca pracy. Wykonuje swoją pracę rzetelnie, a mam wrażenie, jakby rodzice czekali, aż popełnię błąd lub – co gorsza – przestępstwo

- twierdzi wychowawczyni. 

Z kolei inna pedagożka zdradziła, że nie raz spotkała z licznymi pretensjami rodziców do nauczycieli. Niektóre są skrajnie dziwne i nie powinny mieć miejsca, gdyż nauczyciel też jest tylko człowiekiem i nie chce źle dla swoich uczniów. 

Rodzice mają pretensje, że nauczyciel powiedział dzieciom, że przed świętami trzeba dokładnie posprzątać w domu

- mówi zdziwiona wychowawczyni. 

Inna nauczycielka dodaje, że również czuje się na zajęciach obserwowana i coraz częściej spotyka się z krytyką. 

Ja mam tak, że rodzice słuchają moich lekcji, a później dzwonią do mnie albo piszą wiadomości tekstowe i wytykają błędy

- dodaje pedagożka.

"Kiedy pojawiają się próby przeszkadzania podczas zajęć to uprzejmie reaguję"

Polonistka z województwa mazowieckiego w rozmowie z portalem "edziecko" twierdzi, że na każdą próbę rozmowy rodzica z uczniem podczas zajęć natychmiast reaguje i uprzejmie zwraca uwagę. 

Moi rodzice przebywają z dziećmi podczas zajęć, co prawda ich nie widać, ale wiem, że gdzieś obok są. Ja z kolei rzetelnie wykonuje swoją pracę i zawsze trzyma się tematu. Kiedy pojawiają się próby przeszkadzania podczas zajęć, to uprzejmie reaguję. Przypominam też, że kiedy dziecko wcześniej skończy pracę to będzie mogło odejść od komputera 

- mówi pedagożka. 

Jak dodaje, kluczem do sukcesu w pracy z dziećmi jest odpowiednie przygotowanie i urozmaicenie zajęć. Nauczycielka wyznała nam, że jej uczniowie mają zablokowany wzajemny czat i mogą pisać wyłącznie do prowadzącego zajęcia oraz nie mają możliwości edytowania udostępnianych plików, a także mają włączone kamerki. 

Staram się być empatyczna, próbuje różnych metod nauczania. Zablokowałam też wszystkie możliwe dostępy, aby dzieci się nie rozpraszały. Kiedy coś mnie niepokoi w pracy dziecka, to natychmiast dzwonię do rodzica. Moje dzieci mają wyznaczone granice, a przy tym panuje bardzo dobra atmosfera na zajęciach. Nagradzam ich zaangażowanie i nie zadaję prac domowych

- dodaje nauczycielka.  

"Najwyższa pora, aby przeorganizować system oświaty i przywrócić nam szacunek"

Inna pedagożka w rozmowie z nami powiedziała, że dzięki zdalnemu nauczaniu potwierdziła się teza o tym, że to najwyższy czas, aby przeorganizować cały system oświaty i w końcu przywrócić szacunek do zawodu.

Koszmarni są ci rodzice, naprawdę. Jestem nie tylko nauczycielem, ale także mam dzieci w wieku szkolnym. Od dłuższego czasu rodzice chcą zniszczyć nauczycieli. To najwyższa pora, aby przeorganizować system oświaty i przywrócić nam szacunek. Niestety, świat jest chory

- stwierdza nauczycielka. 

Przeczytaj także:

Zobacz wideo Jakie są największe problemy polskiego systemu edukacji?
Więcej o: