40-letni Alan Phan ma dwoje własnych dzieci. Jakiś czas temu mężczyzna postanowił zostać dawcą spermy: oddawał nasienie zarówno osobom prywatnym, jak i zarejestrowanym klinikom leczenia niepłodności.
Kilka klinik poinformowało władze o prywatnej działalności Phana. Zaniepokoiło ich to, że mężczyzna mógł pomóc w stworzeniu większej liczby potomstwa, niż jest to dozwolone. Według prawa mężczyzna może stworzyć 10 rodzin, w tym własną. Sprawę bada obecnie Victorian Assisted Reproductive Authority.
Alan Phan w rozmowie z Daily Mail wyznał, że nie planował działalności na taką skalę.
Początkowo miałem przekazać spermę dziewięć razy. Dotarłem do dziewiątego i pomyślałem, że to już koniec
- wyznał. Wtedy zadzwoniła do niego kobieta, której wcześniej oddał nasienie poza kliniką i wyznała, że jest w ciąży. To miał być 10 potomek Phana.
Pomyślałem, że skoro i tak przekroczyłem limit, to pomogę jeszcze kilku osobom. I trochę to wymknęło się spod kontroli
- wyznał Alan Phan. Chociaż Phan traktuje donację spermy jako hobby, ta działalność wymaga od niego dużego nakładu czasu i energii. Mężczyzna musiał wstrzymać się od aktywności seksualnej, wprowadzić do swojego codziennego rytuału treningi na siłowni i przyjmować mnóstwo witamin, aby mieć pewność, że nasienie będzie zdrowe.
Phan jest jedynym dawcą nasienia pochodzenia wietnamskiego w Australii. Nie dziwi więc jego popularność. Mężczyzna wyznał, że jest członkiem facebookowych grup dedykowanych dawcom i często spotykał się tam ze złośliwymi komentarzami zazdrosnych mężczyzn innego pochodzenia.
Dyrektor generalna VARTA, Louise Johnson, oznajmiła, że obecnie śledztwo w jego sprawie jest na wczesnym etapie. VARTA ma dopilnować, żeby nie rodziło się więcej dzieci z nasienia Alana Phana.
Przechowywane embriony nie mogą być wykorzystane
- oznajmiła Johnson.
Kiedy klinika lecznicza wie, że z darowizn jednego dawcy powstało maksymalnie 10 rodzin, nie mogą dalej wykorzystywać nasienia tego dawcy
- doprecyzowała i dodała, że poza tym, kiedy dawca zostanie ojcem w 10 rodzinach, klinika nie może wykorzystać także embrionów już utworzonych z jego nasienia. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy biorczyni ma już dziecko lub dzieci poczęte z pomocą jego nasienia.
Według Johnson zachowanie Phana było naiwne i nieodpowiedzialne. Podkreśla, że dawcy powinni być uczciwi, kiedy przekazują nasienie do banku spermy.