Aleksandra Żebrowska jest jedną z celebrytek, które dbają o to, aby w sieci szczerze mówić o macierzyństwie. Z humorem prezentuje trudne sytuacje, z którymi mierzy się na co dzień niejedna matka. To właśnie dzięki temu zyskała liczne grono obserwatorek. Zawsze pod jej zdjęciami wybucha dyskusja, a młode matki wymieniają się doświadczeniami. Tak było i tym razem, gdy Żebrowska opublikowała zdjęcie z Feliksem w nosidle.
Aleksandra Żebrowska, jak wiele mam, zdecydowała się na noszenie Feliksa w nosidle. Wcześniej Żebrowska próbowała korzystać z klasycznych chust, jednak nigdy się u niej nie sprawdziły. Zwolennicy tej metody twierdzą, że noszenie dziecka w ten sposób nie tylko ułatwia matce wykonywanie codziennych czynności, ale również pomaga budować relację pomiędzy rodzicem a dzieckiem, która jest oparta na bliskości, obecności i przywiązaniu.
Niby dwie ręce wolne, ale wszystkie okruchy lecą dziecku na głowę
- zażartowała Żebrowska pod najnowszym zdjęciem. Jej post wywołał lawinę komentarzy.
Inne mamy odważyły się podzielić również własnym doświadczeniem. Jednogłośnie stwierdziły, że nad głową dziecka nie wolno jeść arbuza ani melona, bo kapie dziecku na głowę i później zlepiają się jego włosy. Niektóre z komentujących kobiet przytoczyły również swoje zabawne historie.
Ostatnio przerażony mąż wrzeszczy: "krew! On ma krew w uchu!" Ja nie wiem, po co tyle paniki. To zwykły ketchup
- napisała jedna z nich.
A ja myślałam, że tylko ja zdrapuję resztki zupy dyniowej zza ucha syna. Pomijając fakt, że i tak była zimna, bo matka to robot i nie musi jeść
- dodała inna. Pojawił się również pomysł, żeby założyć synowi kapelusik na czas posiłku. Wielu fanów doceniło naturalność żony Żebrowskiego.
Te naturalne foty, pozy niewymuszone. Szczęście rodzinne w oczach.
Podziwiam pani piękno, dziecko, a nade wszystko: normalność.
To takie prawdziwe...
- pisali.