"Nabijacie się z mojego autystycznego dziecka!" Supermarket musiał przeprosić za zachowanie personelu

Pracownicy supermarketu żartowali z wyglądu autystycznego chłopca z ADHD. Jego mama zrobiła awanturę. "Zachęcam do lepszego przeszkolenia personelu".

Kilka dni temu dwunastoletni Brytyjczyk, Paul Rowles, wybrał się z mamą, 34-letnią Nicole Rowles, do centrum handlowego Chantry Centre in Andover na zakupy. Chłopiec cierpi na ADHD i autyzm i miejsca publiczne są dla niego bardzo stresującą przestrzenią. Jakiś czas temu odkrył wspólnie z mamą, że dużo lepiej czuje się w nich w przebraniu, jest wtedy bardziej pewny siebie, nie boi się. Tym razem ubrał się jak bohater swojej ulubionej gry komputerowej, na głowie miał charakterystyczną perukę.  

Pracownicy supermarketu żartowali z autystycznego chłopca

W czasie zakupów w supermarkecie Waitrose Nicole już na wejściu zauważyła, że uwagę personelu sklepu zwróciła peruka jej syna. Pracownicy supermarketu zaczęli sobie z niego żartować w niewybredny sposób, nie dało się tej sytuacji zignorować. Mama Paula bardzo się zdenerwowała, krzyknęła do nich:

Nabijacie się z mojego dwunastoletniego autystycznego syna. 

W sklepie zrobiło się zamieszanie. Pracownicy, wliczając w to pracownika ochrony, nie wiedzieli jak się zachować, próbowali zbagatelizować sytuację, chcieli uniknąć konfrontacji. Nicole była już wtedy wściekła. Zażądała rozmowy z menadżerem, który również nie bardzo wiedział co zrobić i jak przeprosić zapłakaną już wtedy kobietę. Po jakimś czasie do Nicole dołączył mąż. Po pracy, w wojskowym mundurze, wzbudził większy respekt niż zapłakana, zdenerwowana kobieta. Przeprosiny, jakie wyegzekwowali rodzice Paula nie były jednak dla nich satysfakcjonujące. Pracownicy sklepu nie bardzo poczuwali się do winy, zależało im na tym, żeby temat szybko zakończyć i nie robić zamieszania, zaproponowali rodzinie trochę słodyczy. To dodatkowo zdenerwowało Nicole.    

Mama autystycznego chłopca opisała całą sytuację na Facebooku

Nicole opisała całą sytuację na Facebooku.  

Kpili z mojego synka, kiedy próbował sobie poradzić i zrobić coś, co inni robią bezrefleksyjnie, a co dla niego jest ogromnym problemem - wejść do sklepu.

- skarżyła się w poście mama Paula. 

Zachęcam do lepszego przeszkolenia personelu, ten przypadek powinien być nie tylko lekcją na temat niewidocznych niepełnosprawności, ale po prostu uprzejmości. 

- dodała. Miejmy nadzieję, że pracownicy sklepu dostali nauczkę i nigdy już nie zachowają się w podobny sposób.

Zobacz wideo Magnesowe wyścigi samochodów [PRACOWNIA BRONKA]
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.