Jagna Marczułajtis-Walczak wychowuje chore dziecko. "Nie chciałabym, żeby kobiety były zmuszane do rodzenia dzieci"

Jagna Marczułajtis-Walczak skomentowała decyzję Trybunału Konstytucyjnego w programie "Fakty po faktach". 41-latka wyznała, że sama jest matką niepełnosprawnego dziecka. Jej syn cierpi na nieuleczalną wadę rozwojową mózgu.

Jagna Marczułajtis-Walczak to była polska snowboardzistka i olimpijka. Po zakończeniu sportowej kariery zdecydowała się spróbować swoich sił w polityce. Trafiła do Platformy Obywatelskiej. Pełni funkcje posłanki na sejm. 41-latka chętnie wypowiada się w mediach na tematy społeczne i polityczne. Ostatnio była gościem w programie "Fakty po faktach". Była snowboardzistka odniosła się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że aborcja jest niezgodna z Konstytucją, nawet gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Jagna Marczułajtis-Walczak opowiada o swoim dziecku

Jagna Marczułajtis-Walczak jest mamą trójki dzieci. Jedno z nich cierpi na nieuleczalną wadę rozwojową mózgu. 41-latka dowiedziała się o schorzeniu podczas badań prenatalnych. Maczułajtis mogła przeprowadzić aborcję, ale się na nią nie zdecydowała. Teraz uważa, że każda kobieta powinna mieć prawo wyboru. 

Od początku do końca ciąży miałam wybór i byłam świadoma tego, że przede mną stoi trudne wyzwanie, że być może czeka mnie urodzenie dziecka, które nie będzie do końca zdrowe. (…) Jako matka przede wszystkim dwóch córek bardzo bym chciała, żeby one nigdy nie stanęły przed takim wyborem. Również nie chciałabym, żeby kobiety były zmuszane do rodzenia dzieci z wadami letalnym

- oznajmiła 41- latka w TVN24.

Jagna Marczulajtis-Walczak o słowach Jarosława Kaczyńskiego

Jagna Marczulajtis-Walczak stwierdziła, że politycy nie mają prawa decydować o wszystkim. Olimpijka wyznała, że jakiś czas temu zaprosiła Jarosława Kaczyńskiego do własnego domu, aby zobaczył realia matki opiekującej się niepełnosprawnym dzieckiem. 

Chciałabym, żeby przespał się w naszym mieszkaniu i zobaczył, jak wyglądają nieprzespane noce, jak wyglądają poranki, karmienie dziecka z niepełnosprawnością, jak wygląda atak padaczki takiego dziecka i bezradność rodzica w tej sytuacji

- dodała olimpijka.

41-latka oznajmiła, że państwo wcale nie interesuje się osobami niepełnosprawnymi. 

Chciałabym, żeby on - który nie ma rodziny, nie ma żony, nie ma dzieci, ma tylko kota - nie dysponował naszymi dziećmi, naszymi sumieniami i żeby nie dyrygował tym, jak Polki mają rozwiązywać swoje własne problemy

- mówiła wówczas Jagna Marczulajtis-Walczak.

Przeczytaj także:

Zobacz wideo USA. Próbował w pociągu ukraść wózek niepełnosprawnej. Pomogli współpasażerowie
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.