Dorota Gardias, znana dziennikarka i pogodynka TVN, zaraziła się koronawirusem od swojej siedmioletniej córki Hani. Ta z kolei zaraziła się w szkole. Dziewczynka przeszła chorobę łagodnie, ale jej mama wymagała hospitalizacji. Do szpitala trafiły razem. W wypowiedzi dla tvnmeteo.pl gwiazda powiedziała: "W czwartej dobie, po pierwszych takich mocnych objawach, którym towarzyszyła gorączka, faktycznie nie miałam smaku i węchu. Kiedy gorączka spadła i już myślałam, że jestem na prostej, że już będzie wszystko dobrze, pojawił się ból w płucach".
Pogodynka dodała: "W siódmej dobie zaczęłam przy głębokim oddechu odczuwać ból w płucach, który się nasilał z każdym dniem (...). Po wykonaniu rentgena okazało się, że są typowo covidowe zmiany w płucach. Już niestety nie mogłam opuścić wtedy szpitala".
Pogodynka w czasie pobytu w szpitalu, napisała na Instagramie:
Niestety od blisko 2 tygodni zmagam się z zakażeniem wirusem COVID, a stan mojego zdrowia wymagał hospitalizacji z powodu zmian w płucach, typowych dla COVID ... cały czas przebywam w szpitalu, ale mojemu życiu nic nie zagraża...
Znana pogodynka zapewniła, że jest pod dobrą opieką i dochodzi do siebie.
Jestem pod najlepszą opieką wspaniałych lekarzy i pielęgniarek. Leczenie przynosi efekty i z dnia na dzień jest lepiej. Moja córeczka Hania przechodzi to łagodnie i czuje się bardzo dobrze.
Na koniec dodała radę, aby jej obserwatorzy trzymali się zdrowo i dbali o siebie. Cieszymy się, że Dorota Gardias jest już zdrowa i ani jej, ani jej córce nic nie zagraża.