Mama ośmioletniego chłopca, mieszkanka Ladispoli (prowincja Rzymu) wyjątkowo hucznie obchodziła urodziny swojego dziecka. Zorganizowała synkowi aż dwie imprezy urodzinowe. Na każdą zaprosiła około 30 osób. Przyjęcia były udane, a chłopiec zachwycony. Tyle tylko, że w ich efekcie 60 osób musiało poddać się kwarantannie.
Już w czasie imprez urodzinowych włoska mama miała katar, kaszel i lekką gorączkę. Nie zważała jednak na te objawy, bo chciała wszystkiego dopilnować, aby jej synek długo wspominał wspaniałą zabawę urodzinową. Po wszystkim udała się jednak do szpitala ASL Roma, gdzie wykonano jej test na koronawirusa. Gdy wynik okazał się pozytywny, zgodnie z aktualnymi przepisami osoby mające kontakt z zakażoną Włoszką musiały zostać poddane kwarantannie. W tym oczywiście wszyscy goście przyjęć urodzinowych, z których sporą część stanowiły dzieci. Spośród tych osób aż 34 zakaziły się koronawirusem.
Pandemia koronawirusa. Pobieranie wymazu od pacjenta szpitala Santa Maria della Pieta w Rzymie. Włochy, 1 kwietnia 2020 Fot. Cecilia Fabiano/AP
Nieodpowiedzialna mama przyczyniła się do rozprzestrzenienia się koronawirusa
Włoszka zachowała się w sposób niezwykle nieodpowiedzialny, ryzykowny i egoistyczny. Do tej pory w Ladispoli odnotowano jedynie 45 przypadków zakażenia koronawirusem. Teraz ta liczba znacznie wzrosła. Kiedy lekarze ze szpitala ASL Roma spytali kobietę, dlaczego zignorowała fakt, że prawdopodobnie ma koronawirusa i może zakażać innych, odpowiedziała, że przyjęcia musiały się odbyć, bo "od dawna były zaplanowane". Takie przypadki pomagają koronawirusowi się rozprzestrzeniać, powodują efekt domina, przed którym przestrzegają specjaliści.