Kiedy 33-letnia Alyson Irwin zaszła w drugą ciążę wraz z mężem Philem, była przekonana, że urodzi chłopca. Nie chcieli znać płci dziecka. Przeczucie, że urodzi chłopca było silne. Utwierdzało ją w tym przekonaniu to, że ciąża była inna od poprzedniej, a dziecko było większe. Podczas wizyty u lekarza okazało się jednak, że na świat przyjdą bliźnięta!
Kolejne USG i rezonans magnetyczny wykazały, że dziewczynki miały własne ręce i nogi, ale były połączone klatką piersiową i brzuchem. Lekarze nie dawali rodzicom wiele nadziei. Twierdzili, że szanse na przeżycie dziewczynek są naprawdę nikłe.
Para nie poddała się. Alyson urodziła Amelię i Sarabeth przez cesarskie cięcie.
Kiedy dziewczynki podrosły, para zaczęła omawiać z lekarzami operację rozdzielenia ich. 13 lutego 2020 roku dziewczynki miały przejść główną operację. Niestety tydzień wcześniej obie zachorowały. Po poprzednim zabiegu wystąpiły komplikacje. Powoli wracały do zdrowia i ostatecznie udało się przeprowadzić operację rozdzielenia dziewczynek 5 sierpnia 2020 roku.
Operacja trwała 11 godzin. Przy stole operacyjnym spotkały się dwa zespoły chirurgów. Wszystko przebiegło pomyślnie i po długim pobycie w szpitalu dziewczynki dochodzą do siebie.
Lekarze uważają, że dziewczynki będą prowadzić normalne życie. Jednak stan ich zdrowia wymaga monitorowania. W przyszłości mogą wymagać dodatkowych operacji.
Dzieci radzą sobie coraz lepiej. Rodzice nie mogą nacieszyć się swoim szczęściem. Cała piątka – para ma też starszą córkę – już niedługo będzie mogła wieść normalne życie.