Rodząca 28-latka nie wiedziała, że jest w ciąży. Myślała, że po prostu trochę przytyła

Kobieta nie miała żadnych objawów ciąży, nie doszło u niej też do zatrzymania miesiączki. Pojechała do szpitala, bo dokuczał jej ból brzucha.

28-letnia Brytyjka Tasha Davies obudziła się w nocy z 31 sierpnia na 1 września z niepokojącym bólem brzucha. Ponieważ ból się nasilał, wraz z partnerem Martinem Hernem pojechała zaniepokojona do szpitala w rodzinnym mieście Wigan. Tam pielęgniarki od razu spytały, czy kobieta jest w ciąży. Mimo że zaprzeczyła, zaproponowały zrobienie testu. Wynik był pozytywny. Tasha nie miała nawet czasu, żeby pozbierać myśli, bo kwadrans po przyjęciu do szpitala została zabrana na salę porodową i niedługo potem urodziła synka Alexandra.

Poród z zaskoczenia

Zarówno dla Tashy, jak i jej partnera, narodziny dziecka były prawdziwym szokiem. Nowo upieczona mama przez całą ciążę nie miała żadnych objawów, które wskazywałyby na jej odmienny stan. Cały czas miesiączkowała normalnie więc nic nie wzbudziło jej podejrzeń. Jedynym symptomem, że coś dzieje się z jej ciałem, było przybranie na wadze kilku kilogramów. Tasha jednak zrzuciła to na karb panującej epidemii koronawirusa i tego, że z jej powodu więcej czasu spędzała w domu, więcej podjadała. 

Bez porannych mdłości

Mimo że w czasie ciąży, której nie była świadoma nie robiła żadnych badań, specjalnie też o siebie nie dbała (brała nadgodziny w pracy, była przemęczona) urodziła zdrowego synka. Poród przebiegł bez komplikacji, był bardzo szybki (po tym, jak Tasha dotarła do szpitala o 6 rano, o 7.30 powitała na świecie swoje dziecko). Z pewnością niejedna przyszła mama, której doskwierają poranne mdłości, bóle kręgosłupa lub inne uciążliwe dolegliwości, pozazdrościła Brytyjce nieświadomej ciąży i superszybkiego porodu. 

Zobacz wideo Agnieszka Radwańska o swojej ciąży
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.