"Współczuję tym, którzy muszą się zapożyczać, żeby zostać rodzicami". Ile kosztuje in vitro

Decydując się na in vitro, nie wiemy, ile dokładnie będzie kosztowała cała procedura zapłodnienia. Każda para ponosi nieco inne koszty, w zależności od zaleconego przez lekarza programu. Tu zmiennych jest wiele.

Kiedy okazuje się, że jedyną nadzieją na posiadanie dzieci jest zapłodnienie pozaustrojowe, czyli in vitro, przyszłych rodziców czeka masa pracy i wydatków. Na samym początku trzeba podjąć decyzję o powołaniu na świat dziecka taką właśnie metodą. Podczas gdy dla jednych nie ma to żadnego znaczenia, podchodzą do tematu zadaniowo i po wszystkim bez oporów opowiadają o całej procedurze, inni, zanim pragnienie posiadania dziecka weźmie u nich górę, skrupulatnie rozważają wszystkie za i przeciw.

Czasem muszą też stoczyć wewnętrzną walkę z uprzedzeniami, pokonać strach, moralne opory itd. Ci często nigdy nie przyznają się, że musieli w taki sposób pomóc naturze. Ich prawo i wybór.

- Byliśmy z mężem kilka lat po ślubie, oboje po trzydziestce. Mój zegar biologiczny tykał, wszyscy wokół mieli już dzieci, presja rodziny rosła. Po roku bezowocnych starań o dziecko udaliśmy się do lekarza i zaczęliśmy robić badania. Androlog stwierdził, że nasienie mojego męża nie jest najlepszej jakości, ja z kolei mam całkowicie niedrożny jeden jajowód. Dwie próby mechanicznego udrażniania nie przyniosły efektów, a przeżyłam koszmarny ból. Pech chciał, że jajnik przy tym drożnym jajowodzie owulował raz na kilka miesięcy, a gdy już owulował, to jajeczka były słabe i usychały, zamiast pękać. Pięciokrotnie poddałam się zabiegowi inseminacji. Bezskutecznie. Spełnialiśmy zatem wszystkie wymogi, aby zostać objęci samorządowym programem refundacji in vitro i zdecydowaliśmy się na ten krok. Nasz syn w tym roku skończy 4 lata - mówi Karolina, 35-letnia fotografka z Warszawy.

Kiedy należy pomyśleć o in vitro?

In vitro to najbardziej zaawansowana metoda leczenia niepłodności. Zgodnie z definicją Światowej Organizacji Zdrowia, z niepłodnością mamy do czynienia, gdy 12-miesięczne próby zajścia w ciąże nie przynoszą efektów. Z kolei takie próby to regularne współżycie 3-4 razy w tygodniu, bez stosowania jakichkolwiek środków antykoncepcyjnych. W takiej sytuacji para zwykle rozpoczyna szereg badań, które mają określić powód niemożności zajścia w ciążę (a nie zawsze się to udaje, wtedy mówimy o tzw. niepłodności idiopatycznej).

Gdy wszelkie inne metody leczenia zawiodą np. - w zależności od diagnozy - indukcja owulacji (stymulacja jajeczkowania), udrażnianie jajowodów, inseminacja, wówczas lekarz podejmuje decyzję o in vitro. - U nas stało się tak po pięciu latach bezskutecznych prób zajścia w ciążę. Bez wahania skorzystaliśmy z mężem z tej metody. Moja córka właśnie skończyła 4 miesiące - mówi Patrycja, 34-letnia masażystka, także mieszkanka Warszawy. - Jesteśmy szczęściarzami, bo u nas udało się już za pierwszym razem. Zarodków mamy jeszcze kilka i spokojnie czekają w klinice, aż pomyślimy o rodzeństwie dla córki - dodaje.

Komu zwykle zaleca się in vitro?

Jeśli chodzi o kobiety, to przede wszystkim tym cierpiącym na ciężką postać endometriozy, kobietom z obustronnym, pooperacyjnym brakiem jajowodów, a także tym z pozapalną niedrożnością jajowodów. In vitro będzie także wskazane dla pań ze stwierdzoną wczesną menopauzą, z zaburzeniami hormonalnymi (w tym zespołem policystycznych jajników), a także dla tych, u których nie można ustalić powodu niepłodności (niepłodność idiopatyczna). In vitro może także pomóc tym parom, gdzie u mężczyzn stwierdzono złe parametry nasienia: za mało plemników, zbyt małą ich ruchliwość, rozmaite nieprawidłowości w ich budowie lub w ogóle ich brak w nasieniu (w takim przypadku korzysta się z nasienia dawcy).

In vitro krok po kroku

Cała procedura zapłodnienia pozaustrojowego składa się z kilku etapów. Pierwszy to stymulacja hormonalna - kobieta otrzymuje zastrzyki hormonalne, za sprawą których wzrasta u niej liczba dojrzałych komórek jajowych. W drugim etapie, podczas punkcji jajników, pobiera się te komórki i w warunkach laboratoryjnych doprowadza do zapłodnienia nasieniem partnera lub dawcy. Najczęściej wykonuje się to metodą IMSI (ang. Intracytoplasmic Morphologically Selected Sperm Injection). Wybiera się do tego celu najlepsze pod względem jakości plemniki. Pozyskany w ten sposób zarodek trafia do specjalnego inkubatora, gdzie dojrzewa przez kilka dni. Jeśli embriolog, który czuwa nad prawidłowym przebiegiem tego procesu uzna, że wszystko jest z zarodkiem w porządku, następuje trzeci etap, czyli transfer do macicy przyszłej mamy. Po 11-14 dniach wykonuje się test ciążowy - badanie Beta hCG, które potwierdza (lub nie) powodzenie całego procesu.

Zanim to jednak nastąpi...

Zabieg in vitro poprzedza masa badań. - W moim przypadku była to lista wypełniająca dwie strony A4. Musieliśmy je z mężem wykonać na własny koszt, żeby móc się starać o wciągnięcie do samorządowego programu refundacji zabiegu. Na szczęście część badań udało mi się zrobić bezpłatnie, na NFZ. Wszystko dzięki pomocy mojego lekarza rodzinnego - wspomina Karolina.   - W międzyczasie, po dwóch nieudanych próbach in vitro (zachodziłam w ciążę, ale ją traciłam), wykonaliśmy szereg badań genetycznych. Wydaliśmy na nie około 10 tysięcy złotych. Dodatkowo przyjęłam kilka szczepionek z krwi mojego męża, koszt jednej to około 500 złotych - dodaje. Patrycja z kolei większość potrzebnych badań wykonała w ramach opłacanego w pracy abonamentu prywatnej kliniki. Gdyby nie to, w jej przypadku byłby to wydatek około 2 tysięcy złotych. - O in vitro myśleliśmy od jakiegoś czasu, wiedzieliśmy, na jaki wydatek się porywamy. Mieliśmy na ten cel odłożonych trochę pieniędzy - mówi. - Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to skomplikowana procedura i jej wysokie koszty są dla mnie uzasadnione - dodaje.

Ile kosztuje in vitro?

Niestety nie da się tego jednoznacznie określić, bo to sprawa bardzo indywidualna. - Całościowy koszt leczenia in vitro zależy od wielu elementów, dopiero podsumowanie poszczególnych wizyt, badań, zastosowanych leków, zabiegów, procedur embriologicznych pozwoli określić, jakich nakładów finansowych będzie wymagało podejście do procedury zapłodnienia pozaustrojowego w danym przypadku. Jest to kwestia dosyć indywidualna, zależna również od sytuacji medycznej pacjentów. Istotny wpływ na finalną cenę mają na pewno leki, rodzaj i ilość zastosowanych preparatów, ale również to, czy para ma możliwość skorzystania z refundacji. Cena leków po refundacji wynosi około 1500 złotych, bez refundacji może dojść do 4000-5000 złotych - mówi dr n. med. Grzegorz Mrugacz, specjalista ds. leczenia niepłodności, dyrektor medyczny Kliniki Bocian.

- Nam udało się skorzystać z rządowego programu refundacji leczenia (50 procent, maksymalnie do 6 tysięcy złotych). Koszt samego zabiegu w naszym przypadku wyniósł około 6 tysięcy złotych. Doliczyć do tego trzeba jeszcze leki np. do stymulacji owulacji. Moja kuracja hormonalna na szczęście była bardzo krótka, bo wszystko zadziałało od razu, ale znam kobiety, u których to się ciągnęło w nieskończoność. Wówczas koszty oczywiście też wzrastają - mówi Patrycja. - W moim przypadku próby były trzy i ta trzecia zakończyła się sukcesem. Za każdym razem zabieg obejmował tylko jeden zarodek, bo takie były wymagania programu refundacji. Za pierwszym razem z sześciu zapłodnionych jajeczek udało się uzyskać dwa zarodki. Po wyczerpaniu tych dwóch zarodków musiałam odczekać prawie rok, żeby poddać się kolejnej próbie. Tym razem z sześciu zapłodnionych jajeczek były cztery zarodki. Obecnie zostały nam trzy zamrożone zarodki. Gdyby in vitro nie było refundowane, to pewnie miałabym problemy z przekonaniem mojego męża do zabiegu - przyznaje Karolina. Dzięki tej refundacji stać ją było na wszystkie dodatkowe leki, szczególnie hormonalne, które przyjmowała po samym zabiegu, aby utrzymać ciążę. Wspomina, że w klinice były pary, które nie spełniały wymogów objęcia programem i wybierały tylko niezbędne leki. Na pozostałe nie było ich po prostu stać. Inni decydowali się na przykład tylko na jedną próbę, bo tylko na tyle pozwalały im oszczędności.

Dodatkowe opcje

- Para korzystająca z procedury in vitro musi również posiadać niezbędne wyniki badań wirusologicznych, a w przypadku kobiet dodatkowo jeszcze cytologii i biocenozy pochwy. Większość badań jest ważnych pół roku, tym samym pary podchodzące do kolejnego in vitro, które mają jeszcze aktualne badania, nie muszą wykonywać ich ponownie, co też obniża koszt leczenia. Przechodząc do samego zapłodnienia pozaustrojowego, należy wziąć pod uwagę, że pacjenci poza standardowymi procedurami embriologicznymi mogą zdecydować się także na dodatkowe metody wspomagające zapłodnienie, które są też dodatkowo płatne, jak chociażby EmbryoGlue, nacięcie otoczki zarodka czy też aktywacja oocytów. Mając świadomość, jak wiele elementów ma wpływ na proces leczenia za pomocą in vitro, można oszacować, że koszt jednej procedury zapłodnienia in vitro z niezbędnymi badaniami, przy skorzystaniu z refundacji leków wynosi co najmniej 8-10 tysięcy złotych. Zastosowanie droższych leków, jak również dodatkowych procedur wspomagających zapłodnienie, będzie wiązało się z wyższą ceną leczenia, która może wynieść 13-15 tysięcy złotych - podsumowuje dr Mrugacz.

Zobacz wideo Czy jazda na rowerze powoduje męską niepłodność? [NaZdrowie]
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.