Aleksandra Żebrowska jest żoną aktora Michała Żebrowskiego. Para pobrała się w 2009 roku i ma trzech synów: Henryka, Franciszka i niedawno urodzonego Feliksa. Często dzielą się z fanami zdjęciami w mediach społecznościowych. Podobnie jak inne gwiazdy, Michał przekazał radosną nowinę o powiększeniu się rodziny za pośrednictwem Instagrama.
Ostatnio świeżo upieczona mama opublikowała zdjęcie pokazujące, jak wygląda kobieta po ciąży. W poście napisała:
Jedno z moich ulubionych pytań: "Kiedy zamierza Pani odzyskać ciało po ciąży?". Nie straciłam ciała, przeciwnie - sporo go ostatnio zyskałam. Doceniajmy siłę kobiet w tym wyjątkowym czasie, wspierajmy się nawzajem w akceptowaniu rozstępów czy nadmiaru wagi - zamiast prześcigania się w sposobach na zrzucenie brzuszka... kilka tygodni po porodzie. Bo z tego brzuszka po dziewięciu miesiącach wyszedł człowiek.
Samoakceptacja to coraz częściej poruszany temat. Jakiś czas temu w tej sprawie w swoich social mediach wypowiedziała się Marta Żmuda Trzebiatowska.
Musiałam spotkać się sama ze sobą i przerobić pewne tematy, oswoić kompleksy, popracować nad samooceną. To nie było łatwe, bo uciekałam przed tym spotkaniem, zagłuszając swój wewnętrzny „krzyk o pomoc”. Uciekałam głównie w pracę i mówiłam sobie, może dobrze jest jak jest. Dziś przytulam tamtą siebie, tamtą dziewczynę i myślę sobie, że cudownie jest być kobietą... Nigdy nie czułam się lepiej sama ze sobą jak teraz
- napisała aktorka.
Z kolei zdaniem Anny Lewandowskiej na temat samoakceptacji powiedziano już wiele, ale nigdy nie będzie to wystarczająco dużo. "Samoakceptacja. Myślałam, że na ten temat powiedziano już wszystko" - rozpoczęła swój wpis trenerka. Kontynuowała, że "nie ma drogi na skróty" w tym temacie. O każdy sukces trzeba powalczyć. Podążanie za instagramowymi wzorcami nie jest drogą do spełnienia.
Tak to już jest na tym świecie, że nawet najpiękniejsze top modelki mają kompleksy, mało tego, znam osoby i Wy pewnie też w swoim otoczeniu, z wiecznym niedosytem swojej perfekcji, kończą np. korektami swego ciała. Tu stawiam pytanie: komu ufać, w co wierzyć i czy na świecie są jeszcze autorytety, które potrafią w naturalny i spójny (!) sposób przekazać, że atrakcyjność kobiety/ mężczyzny nie opiera się na ich wyglądzie
- dodała Ania.