Powrót dzieci do placówek edukacyjnych wzbudza wiele wątpliwości i pytań w szczególności wśród nauczycieli i rodziców. Minister edukacji Dariusz Piontkowski już w czerwcu wypowiedział się na ten temat. - Chcemy, aby uczniowie od września wrócili do tradycyjnej nauki w szkołach. Pracujemy nad przepisami, które zagwarantują bezpieczeństwo uczniów po powrocie do szkół - dodał Piontkowski. Czy powrót dzieci do szkół we wrześniu jest bezpieczny?
Naukowcy z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego, zajmujący się prognozowaniem epidemii w Polsce, przeprowadzili analizę. Wynika z niej, że jeżeli wszystkie szkoły zostaną otwarte jednocześnie, to liczba dziennych zachorowań może wzrosnąć nawet do kilku tysięcy przypadków dziennie.
Z wyliczeń dr. Rakowskiego wynika, że wskaźnik R, który pokazuje liczbę osób, jaką średnio zakaża jedna osoba z koronawirusem, może wzrosnąć do 2. Obecnie wskaźnik R wynosi 1,2. Kiedy wartość wskaźnika jest niższa niż jeden, pandemia wygasa.
Ryzyko bierze się z większej liczby kontaktów między dziećmi. Sugerowanym rozwiązaniem jest wstrzymanie edukacji przez pierwsze dwa tygodnie szkoły. To byłaby forma kwarantanny po wakacjach.
To moment, kiedy dzieci przywożą z wakacji choroby. Warto byłoby opóźnić otwarcie o dwa tygodnie
- powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" dr Jakub Zieliński z ICM.
Z analizy wykonanej przez zespół dr. Franciszka Rakowskiego z ICM wynika, że po otwarciu placówek we wrześniu nawet kilkadziesiąt powiatów znajdzie się na czerwonej liście z najbardziej dotkliwymi obostrzeniami.
Naukowcy uważają, że powinny istnieć jasne wytyczne dotyczące zamykania szkół. Od początku powinno działać się na terenie, który trafił na czerwoną listę.
W środę 19 sierpnia Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 735 nowych przypadkach COVID. Zmarło 17 osób.