31 lipca 2020, w jednym z mieszkań przy ulicy Honoraty w Tychach matka zadała kilka ciosów w gardło swojemu dziecku. Jak informuje "Dziennik Zachodni", babcia półtorarocznego dziecka krzyczała: Ratunku! Wezwała pomoc. Na miejsce przyjechała policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe. W Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka toczyła się walka o życie chłopca. Jego stan był ciężki, ale udało się go uratować.
Matka chłopca złożyła zeznania, w których przyznała się do skaleczenia dziecka, ale nie była w stanie określić, dlaczego to zrobiła. Przesłuchano także matkę kobiety i jej brata oraz innych świadków.
- Na tym etapie śledztwa nie zdradzamy żadnych szczegółów - oświadczyła Marta Zawada-Dybek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, która zajmuje się sprawą. "Dziennik Zachodni" podaje jedynie, że sprawczyni tragedii i mama półtorarocznego chłopca ma 40 lat, mieszkała ze swoją matką oraz jednym z braci (starszy popełnił samobójstwo 10 lat temu).
- Myślę, że u podstaw tej tragedii mogła być nieleczona depresja poporodowa, której nikt w otoczeniu nie zauważył albo widząc, nie zareagował - stwierdziła matka sprawczyni tragedii. Nie wiadomo, czy to depresja poporodowa skłoniła kobietę aż do takich czynów. Prokurator zapowiedział, że stan zdrowia kobiety, która zraniła swoje dziecko, zostanie zbadany.
O depresji okołoporodowej i baby bluesie mówi się coraz częściej. Gwiazdy i blogerki opisują negatywne uczucia, które towarzyszą świeżo upieczonym mamom po porodzie. Przeczytaj wywiad z kobietą, która cierpiała na depresję po porodzie: Mama z depresją: Syn płakał, a ja waliłam rękami w ścianę. Przestraszyłam się. To nie byłam ja., a także: Czym jest baby blues i jak sobie z nim radzić.
Gdzie osoby z depresją mogą szukać pomocy? Telefony zaufania na stronie twarzedepresji.pl.