Olga Frycz od blisko dwóch lat jest mamą. Chętnie publikuje w sieci piękne zdjęcia z pociechą, jednak nigdy nie pokazuje jej twarzy.
Olga zdecydowała się spędzić tegoroczny urlop nad Bałtykiem. Wybrała miejscowość, która jest bliska jej sercu - Dźwirzyno. Zdradziła, że sama jako dziecko przebywała często w tym miejscu. Teraz zabrała tam swoją córkę Helenkę. Dumna mama na wakacjach bawi się z dzieckiem na plaży, gdzie nie tylko robią babki z piasku, ale również spacerują. Widać, że macierzyństwo służy aktorce.
Macie takie miejsca, do których jeździcie od wielu lat? Bardzo możliwe, że ja na tym cypelku pierwszy raz siedziałam, jak byłam w wieku Heleny. Dźwirzyno. Jezioro Resko. Stanica Wodna. Niezmiennie od trzydziestu lat.
Jedna z fanek skomentowała fotografię, twierdząc, że akurat w tym samym miejscu przebywa z synkiem i widziała, jak Olga robiła zdjęcia z córeczką.
Akurat siedziałam z synkiem, jak pani robiła tam fotki. Cudowna córeczka! Pozdrawiam serdecznie
- napisała internautka.
Aktorka żartobliwie odpowiedziała kobiecie.
Hehe to się musieliście nasłuchać. Ja też Was pamiętam!
Fanka błyskawicznie dodała.
My w Stanicy Wodnej jesteśmy dziewiąty raz. Uwielbiamy to miejsce. Ja nie z tych, co podsłuchują.
Okazuje się, że nie tylko Olga jest zachwycona tym miejscem. Zdradziła historię związana z pobytem w Stanicy Wodnej. Opowiedziała, jak wyglądało to w przeszłości.
Do Stanicy Wodnej jeździliśmy lata temu i spędzaliśmy tam co roku wakacje. Mieszkaliśmy zawsze w domku „U Sandacza” (to ten ostatni przed cypelkiem). Pamiętam czasy, jak nie było w tych domkach łazienek, była jedna ogólna, tam, gdzie teraz jest bodajże restauracja. Mam super wspomnienia. Jedyny minus był taki, że z całym majdanem (było nas dużo dzieci) daleko nam było do plaży i trzeba było wszystko ciągnąć za sobą (ręczniki, koła, parawany)
- wyjaśniła aktorka.
Przeczytaj także: