Ratownicy wymieniają błędy, które popełniają rodzice z dziećmi nad wodą. "Maluch potrafi przejść plażą nawet 5 km"

Błogi relaks sprawia, że urlopowicze często zapominają o bezpieczeństwie. Ratownicy wodni mają sporo pracy. Okazuje się, że jest mniej interwencji, które dotyczą tonących, a więcej w przypadku osób, które wypoczywają na brzegu. Najwięcej zgłoszeń dotyczy dzieci, które zgubiły się na plaży.

Każdy Polak z niecierpliwością czeka na wakacyjny urlop. Sezon nad polskim morzem rozpoczyna się już w kwietniu, a kończy w połowie września. Ratownicy zauważają, że z roku na rok jest coraz więcej pracy na polskich plażach. Rodzice często zostawiają swoje dzieci na piasku i proszą, aby dziecko nie podchodziło do wody, a sami oddalają się na ręcznik czy leżak parę metrów dalej. Plażowiczów przybywa, rozstawiają parawany i w rezultacie dziecko gubi się i nie potrafi odnaleźć rodziców. Dla dziecka, a zwłaszcza przedszkolaka, wszystko na plaży wygląda podobnie. Nawet kiedy wydaje mu się, że idzie w dobrą stronę, to w rzeczywistości oddala się od miejsca plażowania swojej rodziny.

Z roku na rok coraz więcej interwencji na polskich plażach

Ratownicy twierdzą, że każdego kroku liczba interwencji się powiększa.

Często jest tak, że rodzina idzie na plażę z dzieckiem, rodzice rozstawiają się przy wydmach, a potem mówią dziecku: to idź się pokąpać, ale nie wchodź na głęboką wodę. Potem rodzic odwraca się w stronę słońca i opala. Dziecko bawi się w wodzie, ale na przestrzeni zaledwie kilku minut plaża zapełnia się innymi plażowiczami. Dziecko się odwraca i nie widzi rodziców, zasłoniętych np. przez inne parawany. Zazwyczaj idzie wtedy brzegiem morza przed siebie

- mówi w rozmowie z "Faktem" Maciej Dziubich, prezes sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Okazuje się, że zdezorientowany i zdenerwowany maluch, który szuka swoich rodziców, jest w stanie przejść nawet pięć kilometrów. Dla dziecka wszystkie parawany i koce wyglądają tak samo. Odnalezienie rodziców nie jest łatwe w tłumie ludzi i ogromnym hałasie. 

Dlatego apeluję do wszystkich rodziców: na plaży nie spuszczajcie swoich dzieci z oczu nawet na minutę. Gdy dziecko wchodzi do morza, rodzic też powinien do niego wejść i stanąć od strony głębokiej wody. Gdy fala przewróci dziecko, to wpadnie w ręce rodzica, a nie zostanie wciągnięte w głąb Bałyku. Warto też poprosić ratowników o specjalne, darmowe opaski, na których można napisać np. numer telefonu i założyć dziecku na rękę

- dodaje Maciej Dziubich.

Mandat za zgubienie dziecka na plaży

Zaginionym dzieciom na plaży najczęściej pomagają ratownicy. Często do takich przypadków wzywana jest policja. Mundurowi badają okoliczności zdarzenia oraz rozmawiają z dzieckiem. Czasami do zaginięcia dochodzi przez liczne zaniedbania ze strony rodziców. Gdy rodzice lub opiekunowie są pod wpływem alkoholu lub kiedy świadomie zostawili dziecko na plaży, funkcjonariusz policji ma obowiązek nałożyć na nich mandat w wysokości nawet 500 złotych. 

Zobacz wideo Dramatyczna akcja ratunkowa. 9-letnią Isabele odkopywano gołymi rękami

Przeczytaj także:

Więcej o: