Szczecińscy ratownicy stwierdzili, że latem ich zespoły nawet dwa razy częściej udzielają pomocy najmłodszym.
W ubiegłym roku od początku czerwca do końca sierpnia na terenie naszego regionu pomogliśmy ponad trzem tysiącom nieletnich
- czytamy na profilu facebookowym Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - U wielu dzieci do wypadków dochodzi podczas jazdy na rowerze, hulajnodze, deskorolce czy rolkach. Niestety w wielu przypadkach dzieci podczas zabawy na tych urządzeniach nie mają na sobie odpowiedniego zabezpieczenia w postaci ochraniaczy na kolana i łokcie oraz kasku chroniącego głowę - dodali eksperci. Zaprezentowali też proste, ale działające na wyobraźnię nagranie.
Eksperyment z arbuzem. "Uraz głowy może spowodować śmierć"
Na filmiku widać ratownika, który trzyma kask z arbuzem w środku. Upuszcza go i okazuje się, że arbuz jest cały. Następnie ratownik znowu upuszcza owoc, tym razem bez kasku. Arbuz pęka. Ratownicy chcą w ten obrazowy sposób uświadomić rodzicom, że czaszka dziecka też może ulec poważnym uszkodzeniom.
- Urazy głowy mogą powodować kalectwo, a nawet śmierć u takiego dziecka. Pamiętam przypadek, gdzie dziecko jechało z mamą na rowerze na takim specjalnym krzesełku z tyłu. Dziecko miało założony kask, ale nie był on zapięty. W momencie, kiedy mama przewróciła się na rowerze, dziecko, upadając, zgubiło kask z głowy i uderzyło skronią w krawężnik. Doszło do pęknięcia czaszki - tłumaczył ratownik medyczny Krzysztof Radek w nagraniu na Facebooku.
Zakładajcie swoim pociechom kaski na głowę. Dzisiaj nie jest to jeszcze obowiązkowe, natomiast prawdopodobnie niedługo stanie się, tak samo, jak jest na stokach narciarskich. Tam zawsze dziecko do szóstego roku życia musi mieć kask - przypomniał.
Zobacz też: Dziecko spadło z łóżka. Jak postąpić w takiej sytuacji?
