Susan Anderson w drodze do szpitala zaczęła odczuwać silne skurcze. Jej mąż zadzwonił do placówki i poprosił, aby położna wyszła po kobietę na parking. Chwilę po tym, jak ciężarna wyszła z samochodu, jej dziecko przyszło na świat.
Przed wyjątkowo szybkim porodem położna uspokoiła parę i złapała noworodka w odpowiednim momencie. Do pary podeszli także funkcjonariusze. Jak informuje portal Inquirer.net, pracownicy szpitala byli zaskoczeni, że poród trwał tak krótko.
Świeżo upieczona mama wyjaśniła, że miała w planach poród w wodzie, ale jej córka zadecydowała inaczej. Przedstawiciele szpitala powiedzieli w rozmowie z serwisem, mama i córka, którą rodzice nazwali Julia, czują się dobrze. To był drugi poród Susan Anderson w tej placówce. Pierwszy jednak nie był tak błyskawiczny.
Jakiś czas temu opisaliśmy poród Ashley Faldmo, blogerki i mamy trójki dzieci, który również był błyskawiczny. Trwał zaledwie siedem minut. Kobieta ledwo zaczęła mieć skurcze, a chwilę później jej dziecko było już na świecie. Podczas porodu pomogli jej strażacy i bliscy. - Siedem minut od momentu, kiedy odeszły mi wody, urodził się Collins. Nie mogę opisać, jak jestem wdzięczna osobom, które były przy mnie w tej chwili - napisała Ashley na Instagramie. Jej poród również został udokumentowany. Szczegóły w artykule: Zaczęła mieć skurcze, ale nie zdążyła nawet wyjść z domu. Siedem minut później urodziła dziecko.
Zobacz też: Kobieta zaczęła rodzić na korytarzu. Jej zdjęcia obiegły świat. Dziś zabiera głos.