Mama dwojga dzieci, Krysta Meyer, wrzuciła na TikToka filmik przedstawiający moment, w którym wrzuca swoje dziecko do basenu. Następnie spokojnie wchodzi do wody, czekając, aż dziecko wypłynie na powierzchnię. Pomysł, który zastosowała mama, to metoda ISR (Infant Swimming Resource), coraz częściej stosowana przez wielu rodziców. ISR nie służy wyłącznie nauce pływania, głównym celem jest nauczenie dziecka odpowiedniego zachowania w razie niebezpieczeństwa. To technika chroniąca dziecko przed utonięciem zalecana dzieciom od szóstego do 12. miesiąca życia. Maluchy uczą się bezpiecznego unoszenia na dziesięciominutowych sesjach, pięć razy w tygodniu, przez sześć tygodni.
Nagranie wzbudziło poruszenie internautów, którzy zaczęli komentować, że jest to bardzo niebezpieczne, a dziecko mogło nawet utonąć.
Adrianna Wawrzynkiewicz, trenerka pływania i założycielka szkoły pływackiej Adrianna SWIM, na swoim Instagramie udostępniła nagranie Krysty Mayer. Pod filmem napisała, co sądzi na temat metody ISR.
Mocno komentowane w sieci wideo, które obiegło cały świat. Większość rodziców była oburzona… Zrozumiałe, ale trzeba pamiętać, że jest to specjalna metoda nauki dzieci, które wrzucane są do wody, aby umiały sobie radzić w przyszłości
- zaczęła Adrianna.
W dalszej części posta tłumaczy, że nauka pływania niemowląt wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, gdzie bardzo dużo rodzin ma pod domem basen. Wiele dzieci wpadało do wody i niestety duża część z nich tonęła. Metoda ISR ma na celu zapobieganie takim sytuacjom.
W Polsce w większości stosuje się metody normalnej nauki bazujące na poczuciu bezpieczeństwa, zaufaniu i budowaniu relacji rodzica z dzieckiem, zaufania do wody. Metody ISR jednak nie uważam za złą… Gdyż może być skuteczniejsza i szybsza w nauce, co zapobiegnie utonięciom małych dzieci
- podsumowała trenerka.
Warto pamiętać, że metoda ISR powinna być przeprowadzana pod okiem specjalisty.