Myka Stauffer i jej mąż James prowadzą parentingowy kanał na YouTubie. W jednym z filmików przyznali, że zdecydowali się znaleźć nową rodzinę dla czteroletniego Huxleya, którego adoptowali w Chinach trzy lata temu.
Vlogerzy zdradzili, że chłopiec ma zaburzenia ze spektrum autyzmu i przyznali, że nie radzą sobie z jego wychowaniem. W odpowiedzi wielu fanów oskarżyło ich o bycie nieodpowiedzialnymi rodzicami. Eksperci również zabrali głos, wyjaśniając, że takie doświadczenia mogą być bardzo szkodliwe dla dziecka.
Teraz Myka Stauffer opublikowała kolejne oświadczenie, w którym przeprasza za wrzawę, którą wywołało ogłoszenie kontrowersyjnej decyzji.
Ta decyzja złamała serce wielu osobom. Jest mi przykro, że zawiodłam tak wiele kobiet, które uważały mnie za wzór matki
- napisała. Wyjaśniła, że czuje się odpowiedzialna za trudne emocje, który wywołała u ludzi jej decyzja.
Przepraszam za całe zamieszanie i cierpienie oraz za to, że nie byłam w stanie powiedzieć więcej na ten temat od samego początku
- dodała.
Myka Stauffer wytłumaczyła, że trzy lata temu nie była do końca przygotowana do procesu adopcyjnego. - "Za bardzo chciałam pomóc" - przyznała. Mimo to nie żałuje swojej decyzji. Zapewniła, że chłopiec z Chin jest teraz szczęśliwszy.
Nie mogę powiedzieć, że chciałabym, aby to się nigdy nie wydarzyło, ponieważ cieszę się, że Huxley jest w USA i dostaje pomoc, której potrzebuje
- napisała. Blogerka przyznała, że jest świadoma tego, że choć "chłopiec jest szczęśliwszy w nowym domu i radzi sobie coraz lepiej", to doświadczył traumy. Przyznała, że żadne dziecko na to nie zasługuje.
Od momentu, w którym para udostępniła wideo z wyznaniem o oddaniu chłopca do adopcji, z obserwowania kanału zrezygnowało ponad 200 tysięcy fanów. Liczne marki lifestylowe zerwały współpracę z youtuberką.