Tygodnie w zamknięciu w czterech ścianach, brak zwyczajnej rutyny, szkoły, pracy... Jednak w naturze nie ma miejsca na próżnię. W miejsce brakujących codziennych zajęć pojawiły się nowe. Internetowe wzywania w czasie pandemii koronawirusa dostarczają rozrywki tysiącom internautów na całym świecie. Challenge są przeróżne. Jedne służą jedynie zabawie, inne wspierają cele charytatywne i edukacyjne.
#FruitSnackChallenge to nowe wyzwanie, które na Instagramie pochłonęło tym razem rodziców. Rodzice sprawdzają, jak zareagują ich dzieci na wymagające wyzwanie. Wielu wspomniane filmiki rozbawiają do łez. Co za tym posty zyskują lajki, a mamy i tatowie popularność w wirtualnym świecie. Rodzice wyzwaniu jednak przypisują również wartość edukacyjną. Ma ono uczyć dziecko cierpliwości, a znowuż wykształcenie tej cechy w dzieciństwie, zbawiennie wpłynie na sukces pociechy w życiu prywatnym i zawodowym. Nim jednak przejdziemy do tego, jak rodzice wysnuli takie wnioski oraz czy ich instagramowa zabawa nie jest aby znęcaniem się nad dziećmi ubranym w płaszczyk niewinnej rozrywki, wytłumaczmy, na czym polega właściwie #FruitSnackChallenge.
Na czym polega #FruitSnackChallenge? Mówiąc w skrócie, rodzic stawia przed dzieckiem smakołyk i prosi je, by wstrzymało się z jedzeniem na krótką chwilę, dopóki mama lub tata nie wróci z powrotem do dziecka. Reakcje dziecka, które walczy z apetytem i wszystkimi dostępnymi środkami powstrzymuje się przed zjedzeniem pyszności, rejestruje kamera. To jest ta zabawna część.
Pokusie przetestowania swojego dziecka poddała się także Kylie Jenner (Zobacz:Kylie Jenner skorzystała z kontrowersyjnej metody wychowawczej. Chciała nauczyć dwulatkę cierpliwości). Celebrytka postawiła przed dwulatką miskę słodkości i oczekiwała, że Stormie nie sięgnie po smakołyk do czasu, aż nie wróci do znów do pokoju. Jak to się skończyło? Zobacz na wideo:
Choć samo wyzwanie na pewno dostarcza zamkniętym w czterech ścianach rodzicom dreszczyku emocji, jednak zasadność tego działania wielu poddaje w wątpliwość. Owszem nauka cierpliwości na pewno jest ważna, moralnie wątpliwe jest jednak robienie z tego internetowego spektaklu, pretekstu do żartów z nieświadomego niczego dziecka, które walczy ze swoimi pragnieniami.
Rodzice, którzy biorą udział w internetowym wyzwaniu, bronią jednak swojej decyzji. Ma ono wartość edukacyjną, uczy dziecko cierpliwości, a ta zaprocentuje w przyszłości sukcesami na każdym polu - tłumaczą. Tak dowodzą badania, a właściwie jedno kluczowe. To, którym został zainspirowany internetowy challenge.
Eksperyment z piankami marshmallow należy do jednego z najsłynniejszy w dziedzinie psychologii. W latach 70, profesor Uniwersytetu Stanforda, Walter Mischel przeprowadził eksperyment z udziałem 32 dzieci w wieku od 3 do 5 lat. Dzieci zostawiano w pokoju na około 15 min sam na sam z piankami marshmallow. Maluchom wytłumaczono, że mogą zjeść przekąskę od razu po wyjściu z badacza z pokoju. Jeśli jednak poczekają do jego powrotu, dostaną więcej przysmaków. Po latach nawiązano kontakt z uczestnikami badania. Według sporządzonych ankiet, dzieci, które oparły się pokusie, mówiąc w dużym w przyszłości osiągały większe sukcesy na polu zawodowym.
Warto jednak podkreślić, że eksperyment przygotowany przez profesorów jednego z najsłynniejszych uniwersytetów na świecie ponad pół wieku temu, nijak ma się do internetowej zabawy rodziców kosztem ich dzieci. Jeśli chcemy uczyć dzieci cierpliwości, można to robić w inny sposób, a nie udostępniając ich wizerunek każdemu chętnemu.