Joanna Krupa pokazała urocze zdjęcie córeczki. W komentarzach: Z całym szacunkiem, ale czy ona nie siedzi za wcześnie?

Joanna Krupa opublikowała na Instagramie kolejne zdjęcie swojej córeczki, Ashy-Leigh. Modelka skupiła się na uśmiechu dziewczynki, komentujący zwrócili uwagę na coś innego.

Joanna Krupa została mamą pod koniec ubiegłego roku - jej córeczka urodziła się 2 listopada. Instagramowy profil modelki był jej pamiętnikiem ciąży, a teraz to album, który dokumentuje ważne momenty z życia małej Ashy-Leigh. Oglądaliśmy zdjęcia z chrztu dziewczynki, ale i pierwszą sesję dla magazynu, w której wzięła udział.

Na Instagramie Joanny Krupy pojawiło się nowe zdjęcie jej córeczki, Asha-Leigh uśmiecha się do obiektywu, widać radość w jej oczach. Nie dziwi, że modelka napisała, że "ta twarz jest odpowiedzialna za radość mamy".

To się nazywa szczęście

- to jeden z wielu komentarzy w tym tonie, jakie znalazły się pod zdjęciem.

 

Sadzanie niemowlęcia

Jednak nie wszyscy komentujący skupili się na uśmiechu dziewczynki. Wielu z nich zauważyło, że Asha-Leigh ma dopiero (niecałe) pięć miesięcy, zapewne jeszcze nie potrafi siadać samodzielnie. A właśnie w tej pozycji jest na zdjęciu, podparta poduszką.

Z całym szacunkiem, ale czy ona nie siedzi za wcześnie?
Chyba sama nie usiadła.
Już tak ładnie siedzi?

Zastanawiają się komentujące, które pod zdjęciem opublikowanym przez modelkę wymieniały się też własnymi doświadczeniami, związanymi z rozwojem ich dzieci. One, gdy były w wieku córeczki Joanny Krupy, nawet nie próbowały samodzielnie siadać, a stabilnie siedziały dopiero, gdy miały siedem miesięcy. Komentujące zauważyły też, że w Stanach Zjednoczonych sadzanie małych dzieci jest na porządku dziennym, często widuje się kilkumiesięczne maluchy w tej pozycji i nikogo to nie dziwi. Inne podejście? A może to polskie mamy za wszelką cenę chcą dopiec innym mamom?

Ledwo jedna czy druga urodziła dziecko i już daje rady innej mamie, jakby wszystkie rozumy zeżarła

- wskazuje jedna z komentujących. Czy to rzeczywiście tylko czepianie się przez "życzliwych"?

Kiedy dziecko siada?

Na to, kiedy dziecko samodzielnie usiądzie, ma wpływ wiele czynników. To nie tylko budowa ciała czy termin urodzenia (dzieci urodzone przed czasem wiele umiejętności osiągają później), ale i to, jak maluch jest noszony, czy ma swobodę ruchów czy jest unieruchomiony w leżaczku. Nie ma jednego momentu, w którym wszystkie niemowlęta potrafią siedzieć, są za to przedziały czasowe, w których zdobywają tę umiejętność. Zazwyczaj dzieje się to do dziesiątego miesiąca życia.

Czy pomagać dziecku w siadaniu? Nie powinniśmy sadzać niemowlęcia, które samo tego nie robi. Owszem posadzone, podparte poduszkami utrzyma się w tej pozycji, jednak nie jest to dobre ani dla jego kręgosłupa, ani dla jego rozwoju. Nie powinniśmy też ciągnąć leżącego malca za rączki. Lepiej nic nie robić? Możemy pomóc niemowlęciu w zdobywaniu kolejnych umiejętności, zapewniając im jak najwięcej zabawy na podłodze. To właśnie aktywności "w parterze" najlepiej przygotowują do zdobywania kolejnych umiejętności.

O to, kiedy dziecko zaczyna siadać i jakie konsekwencje może mieć to, że będziemy ten krok przyśpieszać, zapytaliśmy pediatrę.

- Wielu specjalistów podkreśla, że siadanie nie jest najważniejszym krokiem milowym w rozwoju dziecka. O wiele ważniejsze jest czworakowanie, ruch naprzemienny. Dopiero, gdy dziecko pewnie czuje się na tym etapie rozwoju zaczyna samo siadać, właśnie z pozycji czworaczej. Dla różnych niemowląt będzie się to działo w różnym momencie, zwykle gdzieś pomiędzy siódmym a dziesiątym miesiącem życia. Przyspieszanie tego etapu może nadwyrężać mało stabilny kręgosłup. A z czym może się to wiązać? Pomyślmy tylko, ile osób w naszym pokoleniu cierpi na skoliozę. Kręgosłup bez stabilnego wsparcia mięśni nie ma szansy prawidłowo się rozwijać. Niemowlęta w drugim półroczu powinny jak najwięcej czasu spędzać na zabawie w różnych pozycjach, to jest czas na trenowanie przemieszczania się. Ważna jest kolejność nabywania poszczególnych kroków milowych w rozwoju, a siadanie na pewno nie powinno występować zaraz po opanowaniu obrotów - mówi nam pediatra, dr Ewa Miśko-Wąsowska.

Zobacz wideo Skoki rozwojowe to coś, o czym słyszał każdy rodzic. Co to takiego?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.