Mężczyzna, który ma raka jamy ustnej w zaawansowanym stadium poślubił swoją narzeczoną. Birchowi usunięto 90 proc. języka. Stworzono mu nowy z przeszczepionej skóry z nogi. Zanim dowiedział się o chorobie, pracował jako tynkarz i prowadził zdrowy styl życia. Parę, która jest w związku od 12 lat zapytano o to, skąd decyzja o małżeństwie. Powiedzieli dla Mirror:
Dzieci zawsze pytały nas, kiedy się pobierzemy, ale głównym powodem było to, że nie wiedzieliśmy, ile czasu zostało Alanowi.
W uroczystości udział wzięło ponad 150 osób, w tym siedmioro dzieci pary. Wyjątkowy ślub odbył się w kościele parafialnym w Anglii w Moretont.
Panna młoda była wzruszona stojąc obok Bircha i siedmiorga dzieci w kościele. Po mszy para pojechała do hotelu Leasowe Castle, skąd odbyła odbyła się 30-minutowa jazda helikopterem. Ich fotograf John Hague był jedną z wielu osób na uroczystości, które zaoferowały swoje usługi bezpłatnie.
To był piękny dzień. Wszyscy byli optymistyczni, chociaż smutne było to, że Alan nie był na siłach
- powiedział fotograf. Panna młoda, która sprowadziła się do łez, powiedziała, że była pozytywnie zaskoczona dniem, w którym wzięli ślub i jeszcze nie "ochłonęła". Lekarze uważają, że partner ma jeszcze tylko trzy do dziewięciu miesięcy życia, a jego partnerka jest silna i chce, aby ostatnie miesiące były jak najlepsze dla całej rodziny.
Radosław Majdan o synach Małgorzaty Rozenek: "Mają swojego tatę, ale nie miałem problemu z ich pokochaniem"