Starsza pani skrytykowała tatę za noszenie dziecka. Jego odpowiedź ją wzruszyła: Żal zostaje

Magdalena Boćko-Mysiorska, psychopedagożka i blogerka, na swoim Facebooku opisała sytuację, która przytrafiła się jej mężowi. Jednocześnie rozprawia się ona z popularnym poglądem, że noszenie dziecka na rękach nie jest dla nikogo dobre.

Mama obserwuje męża z dzieckiem na rękach

Magdalena Boćko-Mysiorska, psychopedagożka, blogerka i mama dwojga dzieci na swoim Facebooku opisała sytuację, która przytrafiła się niedawno jej rodzinie. Razem z mężem była w hotelu z dziećmi. Podczas, gdy ona popijała herbatę, on chodził z malutkim synkiem na rękach, próbując go uśpić.

Nagle do taty podeszła starsza kobieta. Zwróciła mu uwagę, że "jeśli będzie go nosił, to się przyzwyczai i na każdy płacz trzeba będzie reagować i nosić". Taki stan, jej zdaniem może trwać "nawet trzy-cztery lata". Po chwili dodała:

Nas to inaczej wychowywali. Leżeliśmy sami w łóżeczkach i się płakało tak długo, aż się człowiek zmęczył i zasnął.

Mąż blogerki spytał się kobiety, czy pamięta te chwile. Nie potrafiła ich przywołać z pamięci. Po chwili zastanowienia wspomniała inne bolesne doświadczenia z dzieciństwa:

Ale mama rzadko mnie przytulała. Ojciec to prawie w ogóle. Do dziś gardło mi ściska na myśl o wspomnieniach. Ach. Dziś człowiek już stary...  Może lepiej i nosić, bo to żal na całe życie zostaje.

Jak o dzieci dbały nasze babcie? Sprawdź w naszym wideo, jakie sposoby warto podpatrzeć:

Zobacz wideo

Mama komentuje zdarzenie

Całą sytuację Magdalena Boćko-Mysiorska opisała w formie dialogu. Spokojne pytania męża doprowadziły starszą kobietę do podobnych wniosków jak te, które lansuje dziś psychologia bliskości. To trend, który propaguje świadomą uwagę rodzica i bliskość fizyczną z dzieckiem (Zobacz: Przywiązani, nie uwiązani. Przypominamy zasady Rodzicielstwa bliskości).

I zasnęło maleństwo. Wtulone i ukojone. W poczuciu miłości, bliskości i bezpieczeństwa. Te potrzeby mają być usłyszane, zauważone i zaspokojone. Nie kiedyś tam, tylko teraz, gdy w relacji z nami rozwija się mózg dziecka, jego poczucie własnej wartości i zaufanie. Kiedy buduje się więź... i zapisują ważne wspomnienia... Na mniej lub bardziej świadomym poziomie - na całe życie, właśnie!

- pisze Magdalena Boćko-Mysiorska, która także jest propagatorką rodzicielstwa bliskości.

Wpis odbił się szerokim echem. Udostępniono go ponad siedem tysięcy razy. Internauci zostawili pod nim ponad tysiąc komentarzy. Użytkownicy Facebooka chwalą postawę męża psychopedagożki oraz dzielą się swoimi doświadczeniami. 

Ma pani mądrego męża.
Tulić, kochać, czuć bliskość to największy i najcudowniejszy dar. Każde dziecko powinno czuć, że jest kochane i ważne dla swoich rodziców.
To starsze pokolenie ma takie "dobre rady" (...) Dobrze, że my tulimy, nosimy i nie zostawiamy, by się wypłakało. To zaprocentuje w przyszłości.

Więcej o tym, dlaczego warto budować z dzieckiem fizyczną bliskość, przeczytasz w naszej rozmowie z Isabelle Filliozat, psychoterapeutką, autorką książek dla rodziców, zobacz: Psychoterapeutka: "Zalecam dużo przytulania".

Więcej o:
Copyright © Agora SA