Orlando Bloom to 43-letni brytyjski aktor filmowy, najbardziej znany z roli Legolasa w trylogii "Władca Pierścieni". Ma dziewięcioletniego syna Flynna Christophera Blooma, który jest jego oczkiem w głowie. Aktor udowodnił to, robiąc sobie tatuaż z imieniem dziecka. Postanowił napisać je alfabetem Morse'a. Fani szybko zgadli, że projekt przedstawiał przeliterowane imię Flynna, a liczby prawdopodobnie dotyczyły jego daty urodzenia. Niektórzy zauważyli, że tatuaż wyglądał tak, jakby było napisane Frynn, a nie Flynn.
Aaron Carter zrobił sobie tatuaż na twarzy
Po zrobieniu tatuażu pojawił się jeden "mały" problem. Długa linia kropek i kresek narysowanych na skórze aktora zawierała błąd. Dwóch ekspertów od alfabetu Morse'a skomentowało, że tatuaż Blooma bardziej przypomina bełkot niż imię. Parę dni później Bloom udostępnił w social mediach kolejne zdjęcie poprawionego tatuażu i napisał:
W końcu jest dobrze! Popełniasz takie błędy? Przeczytaj mały druk.
Aktor na kolejnym zdjęciu dodał, jak wygląda alfabet Morse'a. Opublikował również mały tatuaż na ręce. Ukazywał psa Sidiego, żartobliwie napisał: "Na szczęście wiem, jak przeliterować Sidi". Tatuażysta Blooma, Balazs Bercsenyi, udostępnił zdjęcie nowego tatuażu aktora, pisząc: "Runda druga z Orlando Bloomem. Dodaliśmy brakującą kropkę do alfabetu Morse'a i zrobiliśmy mały tatuaż jego psa Sidiego, na pamiątkę". Tatuażysta dodał, aby nigdy nie ufać w pełni temu, co klient znajdzie na Pinterest.