Poród zaskoczył panią Barbarę. "Mąż zdążył złapać dziecko". Wtedy pojawiła się policja. Chcieli wlepić mandat

Poród pani Barbary Serafin ze Stubna (25 km od Przemyśla) zaczął się gwałtownie. Wody przyszłej mamie odeszły już w progu mieszkania, a dziecko przyszło na świat w drodze do szpitala. Dzięki pomocy policjantów rodzina dotarła do szpitala w ekspresowym tempie.

Poród w drodze do szpitala

Niesamowita historia pani Barbary Serafin ze Stubna pod Przemyślem nadawałaby się na scenariusz filmu akcji. Poród przebiegał bowiem bardzo szybko i nie było czasu na pomyłki. Ba, nie było nawet czasu, by dotrzeć do szpitala! Jak donosi serwis Nowiny24, który opisał całe zdarzenie, pierwsze bóle porodowe przyszła mama poczuła o 2 w nocy. Po kilkudziesięciu minutach były one na tyle silne, że pani Barbara obudziła męża, by ruszali do szpitala.

Okazało się, że syn pary przyjdzie na świat jednak wcześniej, niż zakładali rodzice. Wody płodowe przyszłej mamie odeszły w drzwiach mieszkania. Pogotowie z oddalonych o 10 km Torek było już w drodze, jednak akcja porodowa była na tyle zaawansowana, że przyszli rodzice uznali, że sami dotrą do szpitala szybciej. Nie udało się. Poród odebrał mąż pani Barbary - strażak w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu.

Czułam główkę dziecka między nogami. Mąż zatrzymał się, wysiadał z samochodu i ściągając mi spodnie zdążył złapać dziecko 

- cytuje wypowiedź pani Barbary serwis Nowiny24.

Policjanci eskortowali mamę i dziecko

Mąż pani Barbary chciał jak najszybciej przewieźć żonę i nowo narodzonego syna Jasia do szpitala. Trudno się dziwić, że w takiej sytuacji nie przejmował się wyjątkowo ograniczeniami prędkości. Nie uszło to uwadze patrolowi policji z Przemyśla, który zatrzymał audi, pędzące ulicą Lwowską. 

Mąż mówił, że dostaniemy mandat. Tłumaczył panu policjantowi, że urodziłam przed chwilą dziecko i śpieszymy się do szpitala. Puścili nas. Za chwilę radiowóz jechał przed nami na sygnałach. Eskortowali nas do samego końca. Położna jeszcze w samochodzie odcięła pępowinę

- opowiadała Nowinom24 świeżo upieczona mama

Mama i dziecko od razu trafili na oddział. Oboje byli cali i zdrowi. Wkrótce potem policjanci, którzy eskortowali rodzinę Serafinów do szpitala, znów spotkali się z panią Barbarą. Uspokajamy, pojawili się bez mandatu, ale za to z bukietem kwiatów i misiem dla malucha. 

To nie pierwszy przypadek, kiedy policjanci pomogli dostać się do szpitala przyszłej mamie. Komenda w Gliwicach opublikowała nawet film z podobnej akcji tamtejszych funkcjonariuszy.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA