Emerytura zależna od liczby dzieci? Pomysł wejdzie w życie? Mamy odpowiedź ministerstwa

Wysokość emerytury będzie zależna od liczby dzieci - taka informacja od kilku dni krąży po sieci. Czy faktycznie to, ile pieniędzy otrzymamy, będzie zależało od tego, ile dzieci wychowaliśmy. Sprawdzamy.

Emerytura zależna od liczby dzieci: o co chodzi?

"Im masz więcej dzieci, tym możesz liczyć na większą emeryturę" - o pomyśle na zapewnienie obywatelom emerytur pisała "Gazeta Wyborcza". Osoba związana z rządem mówiła gazecie, że w praktyce miałoby wyglądać to tak, że pracujące dzieci przekazywałyby część swoich dochodów rodzicom. "Np. każde dziecko jest zobowiązane przekazać procent swojej pensji na rzecz każdego z rodziców" - czytamy w artykule. Łatwo dojść do wniosku, że im więcej dzieci, tym taka "zbiórka" na emeryturę będzie większa. Niestety, nie wiadomo, jak swoją emeryturę mieliby zwiększyć bezdzietni czy ci, których dzieci są na ich utrzymaniu.

O tym, że system emerytalny mógłby zostać połączony z dzietnością, wspominała także Barbara Socha, pełnomocniczka rządu ds. demografii. "Być może w dalszej perspektywie państwa europejskie będą musiały zmierzyć się z wyzwaniem przebudowy systemu emerytalnego. Myślę tu o powiązaniu go z liczbą posiadanych dzieci. Tak, by system wspierał dzietność" - mówiła w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".

To nie jest nowy pomysł. Już w 2017 roku pojawiła się propozycja pięciu filarów systemu emerytalnego. Jednym z nich miało być właśnie "zabezpieczenie oparte na silnej rodzinie lub innych indywidualnych formach oszczędzania". Minister Elżbieta Rafalska prostowała wtedy, że żadne prace prowadzące do zmian w emeryturach nie są prowadzone.

Emerytura od dzieci. Za czy przeciw?

Użytkownicy naszego forum zastanawiają się, czy emerytura zależna od liczby dzieci to dobry pomysł. Wskazują, że ta propozycja może wywołać wiele absurdalnych sytuacji i problemów. Jako przykład podają m.in. płacenie emerytur przez dzieci, które zarabiają mniej od swoich rodziców, a także płacenie rodzicom patologicznym, od których ich bliscy się odcięli. Zastanawiają się, co w takim razie z bezdzietnymi. Ale to nie wszystkie problemy, które dostrzegają:

Kolejny pomysł, jak zdyskryminować rodziców dorosłych osób niepełnosprawnych (takich, co nie tylko nie płacą podatków, ale wręcz będą dożywotnio wymagać opieki).

Ministerstwo komentuje

O komentarz poprosiliśmy ministerstwo. "Informujemy, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie pracuje nad projektem powiązania wysokości emerytury z liczbą dzieci" - napisano w przesłanej nam wiadomości.

Na jakie finansowe wsparcie od państwa mogą liczyć rodzice? To m.in. becikowe, zasiłek rodzinny i ulgi podatkowe. Jednak to nie koniec tej listy.

Zobacz wideo

To niejedyny pomysł łączący finanse z dzietnością. Niedawno pisaliśmy o podatku bykowym (Nie masz dzieci, możliwe, że będziesz płacił większe podatki. Co z propozycją ministerstwa?), który miałby być płacony przez osoby, które do pewnego wieku nie będą miały dzieci. MSWiA informowało, że prace nad pomysłem opodatkowania osób bezdzietnych nie będą prowadzone. W życie wszedł jednak inny pomysł, czyli tzw. emerytura dla matek. Program "Mama 4 plus" wystartował 1 marca 2019 roku. Kobiety (i w określonych sytuacjach - mężczyźni), które w związku z obowiązkami związanymi z wychowywaniem wielu dzieci nie mogły podjąć pracy zawodowej lub pracowały zbyt krótko i nie zdobyły prawa do świadczeń, otrzymują rodzicielskie świadczenie uzupełniające. To kwota równa najniższej emerytury lub kwota, która ma wyrównywać pobierane świadczenia do tej kwoty.

Więcej o:
Copyright © Agora SA