Chodzenie na lekcje religii od kilku lat jest coraz częściej poruszaną i komentowaną kwestią. Rodzice zastanawiają się, czy warto wysyłać dzieci na katechezę. Ostatnio Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego przedstawił statystyki dotyczące chodzenia na lekcje religii. Raport dotyczy wszystkich typów placówek edukacyjnych na terenie całego kraju i obejmuje ubiegły rok szkolny. Średnia ogólnopolska wyniosła 88 procent. Najmniejszy współczynnik uczęszczania w lekcjach religii był w szkołach średnich i wyniósł ok. 81 procent, a największy w szkołach podstawowych - ok. 94,2 procent.
Zobacz, kto jeszcze wierzy w Jezusa, nie tylko chrześcijanie
Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego podał, w których rejonach Polski religia jest najbardziej popularna. Najwyższy odsetek był w diecezji pelplińskiej (99 procent), rzeszowskiej (99 procent) i przemyskiej (98,6 procent). Na ostatnich miejscach były diecezje: warszawska (74,8 procent), sosnowiecka (75,2 procent) i łódzka (77,7 procent). Na temat rezygnacji z chodzenia na lekcje religii dla Onetu wypowiedział się ksiądz Michał Borda, dyrektor Wydziału Katechetycznego Diecezji Sosnowieckiej:
Myślę, że sytuacja jest konsekwencją wielu nakładających się na siebie czynników. Warto zaznaczyć, że w szkołach podstawowych diecezji sosnowieckiej 92 proc. uczniów wciąż przekracza progi sal katechetycznych. Problemy z frekwencją pojawiają się w szkołach średnich, gdzie młodzież rezygnuje z lekcji religii. Rodzice, wypisując młodzież z katechezy, tłumaczą to przeładowanym programem nauczania z innych przedmiotów, zajęciami dodatkowymi, kółkami zainteresowań, zajęciami pozalekcyjnymi, a wolne lekcje religii pozwalają dzieciom na regenerację, czy wcześniejszy powrót do domu.
Dodał, że problemem pozostaje umieszczanie przez niektóre szkoły zajęć z religii wyłącznie na początku lub końcu planu lekcji, co ułatwia podejmowanie decyzji o rezygnacji z religii. "Trzeba podkreślić, że nie bez wpływu na obecną sytuację jest postępująca laicyzacja społeczeństwa, które nie jest już tak mocno zainteresowane sprawami wiary, religii czy katechizacji. Wreszcie kryzys rodziny i autorytetów osłabia zaangażowanie młodych w życie i praktyki religijne, co przekłada się na brak zainteresowania wiedzą czy umiejętnościami religijnymi" - stwierdził.