Rina Mae Acosta jest pisarką i założycielką rodzicielskiego bloga Finding Dutchland. Jest także współautorką książki "Najszczęśliwsze dzieci na świecie: jak holenderscy rodzice pomagają swoim dzieciom (i sobie samym), robiąc mniej". Mieszka w Doorn, małej holenderskiej wiosce, z ok. 10 tys. mieszkańców. Przeprowadziła się tam 10 lat po ślubie, gdy po raz pierwszy zaszła w ciążę. Opisała, jak wygląda rodzicielstwo w Holandii.
Jak wyznała Rina Mae Acosta, miała pełno obaw po przeprowadzce do Holandii. Rok po urodzeniu dziecka, natknęła się jednak na raport UNICEF z 2013 r., w którym twierdzono, że holenderskie dzieci były najszczęśliwszymi dziećmi na świecie. Wielka Brytania i USA znalazły się natomiast na dwóch najniższych pozycjach. Zaczęła zatem obserwować holenderskich rodziców, zainteresowała się badaniami tego kraju i odkryła sześć faktów, które sprawiają, że holenderskie dzieci są najszczęśliwsze. Oto one:
Według badań spokojne zachowanie holenderskich niemowląt wynikało w dużej mierze z bardziej uregulowanego harmonogramu snu i działań o mniejszej intensywności. Holenderscy rodzice koncentrują się na codziennych czynnościach w domu. Ważny jest dla nich odpoczynek i regularność. Wypoczęte dzieci pozwalają być także wypoczętym rodzicom. Badania wykazały, że Holendrzy mają więcej snu niż ktokolwiek inny na świecie: średnio osiem godzin i dwanaście minut każdej nocy.
Kultura pracy w niepełnym wymiarze godzin jest kolejnym powodem, dla którego wszyscy są tutaj znacznie szczęśliwsi. Prawie połowa dorosłych Holendrów pracuje w niepełnym wymiarze godzin. Poświęcają co najmniej jeden dzień w tygodniu na spędzanie czasu ze swoimi dziećmi.
Edukacja jest postrzegana jako droga do dobrobytu i rozwoju osobistego dziecka. Szkoły tutaj inwestują więcej energii w motywację niż w osiągnięcia. Według holenderskich uczonych, umiejętności społeczne są niezbędne do szczęścia. Są o wiele ważniejsze niż poziom inteligencji osoby.
Każdy w rodzinie, w tym najmłodszy, ma coś do powiedzenia. Rina napisała, że zanim jej syn Julius skończył trzy lata, rozwinął już odpowiednie umiejętności językowe, aby wyrazić to, co dla niego ważne. Pozwalając naszemu maluchowi na negocjacje, nauczyliśmy go, jak wyznaczać własne granice. Jest to umiejętność, która przyda się w dorosłym życiu.
Rodzice jasno dają do zrozumienia, jaka jest ich pozycja, ale tłumaczą, dlaczego musi przestrzegać niektórych zasad. Tłumaczą np. "Musisz iść wcześnie spać, abyś mógł dużo odpocząć i wyrosnąć na silnego chłopaka".
Siedzenie przy stole z rodziną, szczególnie przed rozpoczęciem dnia, to rutyna, która zasadniczo określa holenderskie życie rodzinne. Przed każdym posiłkiem rodzina nie zaczyna jeść, dopóki wszyscy, w tym dzieci, nie znajdą się przy stole. To znak szacunku. Liczy się każda osoba.
Według raportu UNICEF 85 proc. holenderskich dzieci (w wieku od 11 do 15 lat), które wzięło udział w badaniu, twierdzi, że codziennie je śniadanie ze swoimi rodzinami. Wspólne jedzenie śniadania nie tylko wiąże się z lepszymi wynikami w szkole i zmniejszonymi problemami behawioralnymi, lecz także wzmacnia więzi rodzinne i wspiera zdrowy rozwój tożsamości.
Holendrzy nie lubią samochodów. Ze względu na płaski teren i sieć ścieżek rowerowych jazda na rowerze jest najbardziej praktycznym i wydajnym sposobem podróżowania. Dzieci są zachęcane do jazdy na rowerze wszędzie i przy każdej pogodzie, ponieważ dzięki temu wzmacniają odporność i kondycję. Uczą się, że życie nie zawsze jest słoneczne. Uczą się nie poddawać.
Szczęście jest uważane za bramę do samoświadomości, wewnętrznej motywacji, niezależności, pozytywnych więzi ze społecznością i to, naszym zdaniem, prowadzi do sukcesu.
Czym jest szczęście? Przedszkolaki odpowiadają