Maria Konarowska pod koniec listopada po raz pierwszy urodziła dziecko - córkę Gaję. Przeszło dwa miesiące od porodu zdążyły pobudzić aktorkę do refleksji nad problemami, z którymi zmaga się młoda mama. Jednym z nich jest dezinformacja. Aktorka narzeka na nadmiar sprzecznych sygnałów, które płyną do niej od jej bliskich i znajomych:
"Dajesz smoczek? Oszalałaś! Zaburzysz odruch ssania". "Dawaj smoczek koniecznie, dla maluszka to jak zbawienie". "Odciągaj pokarm, pobudzisz laktację". "Nie odciągaj broń Boże, zaburzysz sobie laktację". "Dziecko karm tylko na żądanie". "Koniecznie ją wybudzaj co trzy godziny". "Uważaj, co jesz, bo to ma ogromny wpływ na dziecko". "Dieta nie ma znaczenia, jedz, co chcesz, bo się zadręczysz". "Podaj modyfikowane mleko, bo twoim się nie najada, skoro tak często chce pierś". "Nie dawaj modyfikowanego, bo już nigdy twoje nie będzie wystarczające"
- referuje na Instagramie Konarowska.
Czy smoczek powinien znaleźć się w wyprawce niemowlaka? Zobacz w naszym wideo:
Nadmiar rad sprawia, że młoda mama czuje zdezorientowana.
Przerażona, czasami w popłochu i nacisku chwili, nie wiedząc, jak postąpić, rozgląda się po świecie, szukając instrukcji obsługi noworodka. Przeważnie jednak czeka tam na nią morze wykluczających się sposobów, porad, nakazów i zakazów
- pisze Konarowska.
Konarowska swój post kończy apelem do wszystkich, by do świeżo upieczonych mam zwracali się ciepło i serdecznie. Pouczanie i straszenie zakazami nie prowadzi bowiem do niczego dobrego.
Zamiast pouczać przerażoną młodą mamę i sprzedawać jej nieistniejące "jedyne" rozwiązanie, a przy tym straszyć, że inna metoda jest zagrożeniem dla maluszka, mówmy do siebie językiem wsparcia, pomóżmy wierzyć matczynej intuicji, nie oceniajmy, nie wstrzykujmy wątpliwości, dmuchajmy w skrzydła zmysłom młodych mam, zamiast wieszać na nich ciężarki zwątpienia
- podsumowuje Konarowska.
Zgadzacie się z aktorką? Was też bliscy bombardowali sprzecznymi radami?