Mama wyznała, że dziecko prawie zmarło na skutek infekcji. Pielęgniarki powiedziały jej, że potrzebuje tylko zmiany pieluszki

Młoda mama z Wielkiej Brytanii zauważyła niepokojące objawy u swojego nowo narodzonego dziecka. Twierdzi, że pielęgniarki przekonywały ją, że wystarczy zmiana pieluszki. Kobieta poprosiła więc o pomoc lekarzy, którzy zdiagnozowali groźną infekcję.

Mama zauważyła infekcję u dziecka

Anna Santos-Witkowska, młoda mama z Wielkiej Brytanii, kilka godzin po porodzie zauważyła objawy infekcji u swojego syna Olivera. Dziecko miało problemy z oddychaniem i blady nos, co zaniepokoiło mamę. Poinformowała o tym pielęgniarki. Stwierdziły jednak, że Oliver czuje się dobrze. Kobieta nie uwierzyła, ponieważ dziecko nie chciało jeść. Postanowiła kolejny raz poprosić o pomoc personel. Pielęgniarka uznała, że powodem wszystkich objawów jest niezmieniona pieluszka i dlatego dziecko płakało. Pielęgniarka zmieniła brudną pieluszkę Olivera i oddała dziecko Annie.

Mama uratowała dziecko

Objawy nie ustąpiły, więc kobieta postanowiła poprosić o pomoc lekarza. Miała rację, że coś jest nie tak z jej synem. Lekarze przeprowadzili badania i zdiagnozowali u dziecka zapadnięcie się płuca, zapalenie płuc, posocznicę oraz zakażenia wątroby i nerek. Kolejne testy zidentyfikowały Annę jako nosicielkę paciorkowców grupy B, co było przyczyną infekcji. Gdyby mama nie zauważyła objawów w tak szybkim czasie i nie poinformowała lekarzy, dziecko nie przeżyłoby. Anna powiedziała:

Myślę, że instynkt matki odegrał ogromną rolę.

Zobacz, jakie są najczęstsze problemy z brzuchem u dzieci

Zobacz wideo

Paciorkowce z grupy B zazwyczaj występują w jelitach, a u kobiet często w pochwie. Nosiciele bakterii często o tym nie wiedzą, ponieważ nie powoduje żadnych objawów, szczególnie tych charakterystycznych dla infekcji - np. pieczenie, świąd, upławy, itp. Może być natomiast śmiertelna dla noworodków. Dlatego badanie na paciorkowce z grupy B standardowo wykonuje się w III trymestrze ciąży, między 35. a 37. tygodniem.

Więcej o: