"Życie po śmierci". Siedmioro dzieci wróciło z martwych po sześciu godzinach reanimacji
Dzieci w niebezpieczeństwie
W 2011 roku w Dani wydarzyła się tragedia. Trzynaścioro nastolatków i dwójka nauczycieli wypłynęła łódką na wycieczkę. Zaledwie 20 minut później statek wywrócił się z powodu silnego wiatru, wyrzucając wszystkich za burtę. Znajdowali się setki metrów od lądu i nie wszystkim udało się dopłynąć do brzegu. Siedmioro dzieci zostało w lodowatej wodzie. Po wydobyciu z wody zostały przewiezione do szpitala. Z powodu długotrwałego przebywania w zimnie doszło jednak do tak dużej hipotermii, że nie dało się u nich wyczuć akcji serca. Lekarze mówili o śmierci klinicznej.
Uczniowie, którzy ożyli
Nastolatkowie nie żyli - nie oddychali, a bicie ich serc przez dwie godziny było niewyczuwalne. Temperatura ciała u jednego z dzieci spadła o około 20 stopni - do poziomu 17,5 stopni Celsjusza. Jak donosi serwis Daily Mail, ekstremalna hipotermia wbrew pozorom zadziałała jednak na korzyść ofiar wypadku, spowalniając ich metabolizm tak bardzo, że po zastosowaniu odpowiedniej terapii lekarze mogli "przywrócić je do życia".
Po sześciu godzinach od przybycia do szpitala, lekarze odratowali dzieci, ogrzewając im krew. Robili to powoli - rozgrzewając ją o jeden stopień co 10 minut. Odbyło się to za pomocą urządzenia do hemodializy, które filtruje krew i ogrzewa ją etapami. Był to pierwszy tego rodzaju przypadek na świecie.
Niezwykła historia przetrwania nastolatków została opowiedziana w dokumencie BBC zatytułowanym "Back From The Dead" (czyli "Powstanie z martwych"), w którym zamieszczono nowe wywiady z osobami, które przeżyły oraz lekarzami, którzy w tamtym dniu wyrwali je z objęć śmierci. Ocalona Katrine, która miała wtedy zaledwie 16 lat, wspomina:
Kiedy wyszłam z wody, zaczął się koszmar. Wszyscy krzyczeli i wszystko było nierealne.
Podobna historia miała miejsce w Polsce
Historia duńskich nastolatków nie jest jedyną tego typu. W 2014 roku Polską wstrząsnęła historia dwuletniego Adasia z Racławic, który w środku nocy sam wyszedł z domu w cieniutkim ubranku. Dziecko spędziło na mrozie kilka godzin, a temperatura jego ciała spadła do 12,7 stopni Celsjusza. Życie malucha uratował zespół lekarzy z Prokocimia. Prof. Janusz Skalski, który opiekował się Adasiem, mówił wtedy o cudzie, a o polskich medykach i uratowaniu chłopca rozpisywała się prasa na całym świecie.
Zobacz, jakie niebezpieczeństwa czekają nad jeziorem:
-
Komunia w pandemii. Rodzic: Sakrament można przełożyć na dogodniejszy czas. To nie jest koniec świata
-
Kiedy koniec roku szkolnego? Tegoroczne wakacje będą krótsze niż dwa lata temu
-
Kiedy klasy I-III wrócą do szkoły? Nieoficjalnie 26 kwietnia, ale nie w całej Polsce. Jest pomysł na regionalizację
-
Kiedy dzieci 1-3 wracają do szkoły? Rodzice nie rozumieją, dlaczego tylko przedszkola są otwarte. Minister Czarnek wyjaśnia
-
Kiedy uczniowie wrócą do szkół? Wiceminister edukacji wskazał najbliższy tydzień. Jest tylko jeden warunek
- Komunia 2021. Rodzice są oburzeni: Przełóżmy! To nie jest dobry czas na takie uroczystości
- Wypłata 500 plus kwiecień 2021. Są zmiany w sposobie składania wniosków
- Mama dziewięciorga dzieci, urodziła sześcioro z nich na poboczu drogi, a jedno samotnie w domu
- W ciąży zaszczepiła się przeciw COVID-19. Urodziła dziecko z przeciwciałami
- Ulga na dzieci 2021. Rodzicu, masz jeszcze tylko 10 dni na odzyskanie pieniędzy