Nicole, córka Przemysława Salety wraz z mamą udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała, że przeszczep i wspólna rekonwalescencja zbliżyły ją i tatę, ale "na chwilę, a później jakoś tak się rozjechało". Stwierdziła, że rzadko widywała się z tatą, gdy mieszkał w Tajlandii. Czasem Nicole dzwoni do niego, proponuję spotkania, ale Saleta twierdzi, że jest zabieganym człowiekiem. Nastolatka nie wie, dlaczego nie mają już tak dobrego kontaktu z tatą. Mama dziewczyny powiedziała, że to nie jest wybór Nicole.
Saleta postanowił wyjaśnić, jakie są powody pogarszających się relacji z córką. W rozmowie z Super Expressem stwierdził, że wpływ na jego kontakt z Nicole miały kwestie zdrowotne i operacja kręgosłupa.
To, że nie spotykamy się za często, jest prawdą. Wynika to z tego, że Nicole ma 25 lat, ma swoje życie. Dochodzi do tego kwestia napiętego kalendarza, zarówno u mnie, jak i u córki. Jeśli chodzi o mnie, to doszły kwestie zdrowotne. Przez ostatnie miesiące byłem mniej mobilny, przeszedłem skomplikowaną operację kręgosłupa
- wytłumaczył. Dodał również, że jego córka została źle zrozumiana. Nazwał "bzdurą" to, o czym piszą media.
Nawet Nicole zdziwiła się, że jej wywiad został odebrany w taki sposób. Mówienie, że nie mamy kontaktu, jest bzdurą. Pewnie większość rodzin ze swoimi dziećmi widuje się raz na jakiś czas, a nie codziennie. Zwłaszcza, gdy dzieci już dorosną
- opowiedział. Wyznał, że jednym z powodów, dla których wrócił z Tajlandii do Polski, była właśnie córka.
Radosław Majdan o synach Małgorzaty Rozenek: "Mają swojego tatę, ale nie miałem problemu z ich pokochaniem"