Aleksander Wądłowski, uczeń I klasy Szkoły Podstawowej nr 8 w Świdnicy przez dwa lata zapuszczał włosy. Decyzję o tym, że odda włosy dla fundacji Rak&Roll podjął zanim ukończył 5 lat - informuje o tym swidnica24.pl.
Pomysł narodził się podczas mojej wizyty u fryzjera, w której Olek mi towarzyszył, gdyż nie miał kto w tym czasie sprawować nad nim opieki. U fryzjera spotkaliśmy dziewczynkę, która akurat ścinała włosy dla fundacji. Olek bardzo uważnie obserwował pracę fryzjerek, które zaplatały na głowie dziewczynki mnóstwo małych warkoczyków.
- powiedziała dla swidnica24.pl Aleksandra Wądołowska, mama chłopca. Dodaje, że wówczas pojawiły się pytania: w jakim celu i co to będzie za fryzura. Po uzyskaniu odpowiedzi i zgłębieniu tematu (fryzjerki wszystko dokładnie mu objaśniły, wytłumaczyły dla kogo są te włosy i jak przez to pomagają chorym lepiej się poczuć) Olek postanowił, że od tej chwili i on będzie zapuszczał włosy dla fundacji.
Mama wspierała jego decyzję. Brała pod uwagę fakt, że syn może się rozmyślić. To nie było łatwe dla Olka. Spotykał się z opiniami, że wygląda jak dziewczynka.
Olek zawsze starał się je prostować i zaznaczał, że jest chłopcem
– mówi mama. Twierdzi, że były trudności z rozczesywaniem długich włosów i chłopiec często zastanawiał się nad tym, "jak dziewczyny to noszą". Udało mu się zrealizować cel. Zapuścił wymaganą długość minimalną, czyli 25 cm.
Brawo Olek!
Jak odróżnić zwykłe znamię od czerniaka?