Na talerzyku Klary znalazło się warzywne puree. To od nich zaczynałam rozszerzanie diety: puree z marchewki, dyni, cukinii, ziemniaka - po te warzywa powinno się sięgnąć w pierwszej kolejności. Choć muszę przyznać, że do dziś Klara za ziemniakami nie przepada i wyczuje je nawet, kiedy wymieszam je z jakimś innym składnikiem. Miałam dużo odwagi przy wprowadzaniu do diety Klary szybko nowych, różnorodnych produktów. Zaczynaliśmy od papek warzywnych i owocowych, ale nie zapominałam też o zdrowych tłuszczach np. maśle ghee. Od samego początku natomiast unikałam jednak pszenicy i laktozy.
Ja bardzo o to dbałam. I to już od momentu, gdy zaszłam w ciążę. Już wtedy dbałam bardzo o moją mikroflorę bakteryjną, bo ona ma ogromny wpływ na dziecko. Robiłam też wszystko, by móc urodzić naturalnie - dzięki temu dziecko zostaje "zaszczepione" dobrymi bakteriami w pierwszych sekundach życia. To ma potem kolosalny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu dziecka, także jego układu trawiennego. Klara nigdy nie miała kolek, nie miała problemów z trawieniem nowych produktów, a ponieważ "odporność zaczyna się w jelitach" – nie choruje.
Oj, nie powiedziałabym tak. Każde dziecko ma problem z jakimś produktem. Tak samo, jak ja czy ty, ma swoje smaki. Co więcej, na upodobania dziecka wpływa też jego etap rozwoju. Zawsze śmialiśmy się z moim mężem, że jak już nie wiadomo, o co chodzi, to na pewno jest to skok rozwojowy. Czasem wtedy dziecko bardzo dużo je, a czasem w ogóle nie ma ochoty na jedzenie. W mojej rodzinie kierujemy się podstawową zasadą, której są świadomi wszyscy, także wszystkie babcie - jeśli dziecko nie chce jeść, niech nie je. Zje później. Często tak było, że Klara jednego dnia nie chciała za bardzo jeść, a dwa następne dni zajadała super. Jest zdrowa i to najważniejsze.
Biały cukier to niestety przysłowiowa "biała śmierć". To nie są mity, lecz rzeczy, które mają realny wpływ nie tylko na zdrowie, ale wręcz zachowanie naszego dziecka. Kiedyś zwróciła się do mnie o radę i pomoc moja koleżanka, która narzekała, że jej dziecko jest niejadkiem. Wprowadziliśmy pewne zasady, które całkiem odmieniły nastawienie jej malucha do jedzenia.
Wprowadziliśmy regularne pory posiłków, zaczęliśmy mieszać różne produkty, dodaliśmy zdrowe tłuszcze i co najważniejsze - wyeliminowaliśmy cukier. Nagle dziecko zaczęło jeść! Dlaczego? Ponieważ w końcu zaczęło czuć smak jedzenia. Uzależnienie od cukru tępi wrażliwość smakową. Na początku nie jest łatwo. Dziecko uzależnione od cukru domaga się słodkiego smaku, ale nie trwa to wiecznie. Kubki smakowe zmieniają się, to wymaga jedynie od kilku do kilkunastu dni.
Pamiętajmy, że mamy świetne zdrowe zamienniki. Przykładowo: biały cukier zastępujmy zdrowymi zamiennikami - fruktozą, owocami, daktylami. Pamiętajmy, że to tylko nam dorosłym wydaje się, że dzieci chcą jeść tylko słodycze. To my im wyrabiamy nawyki. Jak przed Klarą położę rybkę i placuszek ze "zdrową Nutellą", to ona wybierze rybę. Nie rezygnujmy z walki o smaki naszego dziecka. Wymaga to cierpliwości i wytrwałości, ale ona zaprocentuje zdrowiem. Co najważniejsze, nie czekajmy! Zacznijmy już dziś. Nie będzie łatwiej jutro czy pojutrze.
Zdrowe jedzenie dla dziecka nie musi być wcale drogie. W mojej książce zebrałam przepisy łatwe do zrobienia z powszechnie dostępnych produktów. Korzystajmy z tego bogactwa i różnorodności, o którym nasi rodzice nawet nie marzyli. To jest dla mnie niesamowite, że Klara przychodzi do mnie i prosi mnie o daktyla. W dodatku jeszcze w innym języku. Ja w jej wieku nie wiedziałam nawet, co to jest daktyl.
Naleśniki muszą być zrobione też i u nas. To smak dzieciństwa Roberta. Zresztą przyznam, że Klara też na nie zawsze czeka. Poza tym na placuszki z banana z mąki owsianej, kokosowej lub kasztanowej. Uwielbia też gofry bezglutenowe, z których jestem szczególnie dumna. Opracowałam tak gramaturę składników, że ciasto świetnie się skleja, a gofry wyglądają zupełnie jak te z nadmorskiej budki. Hitem dla Klary jest też pudding z awokado i banana oraz nuggetsy.
Nuggetsy w zdrowej wersji oczywiście! Nie trzeba ich smażyć w głębokim tłuszczu, lepiej je upiec w piekarniku, a jeśli jako panierkę wykorzystamy na przykład sezam, siemię lniane czy pestki dyni, otrzymamy naprawdę pyszny i zdrowy posiłek.
Wszystkie posiłki testowała Klara, ale nie powiem, że wszystkie jej smakowały. Dziecko, podobnie jak dorosły, ma swoje własne smaki. Te gusta wyrabiają się już w życiu płodowym, a potem podczas karmienia piersią. Pamiętajmy jednak, że kubki smakowe zmieniają się mniej więcej co dziesięć dni, więc nie poddawajmy się, jeśli dziecko odmawia zjedzenia np. brokułów. Pierwszy, drugi, czy nawet czwarty i piąty raz dziecko je odrzuci, ale może za dziesiątym mu posmakują. Nie znaczy też, że dany produkt zawsze będzie tak samo chętnie zjadany. Klara na przykład jadła buraki, a teraz w ogóle nie można jej do nich przekonać.
Klara jest przyzwyczajona do sesji zdjęciowych. W tym tygodniu brałam udział w jednej. Mimo że miałam wystąpić sama, to Klara sama wskoczyła w sukienkę i stanęła przed obiektywem. Wszędzie mi towarzyszy, nie mogło jej też zabraknąć na sesji do książki, której inspirację stanowiła. Świetnie się razem bawiłyśmy. Spędziliśmy cudowny czas w pięknym miejscu z cudownymi kobietami i ich dziećmi. Było dużo śmiechu, gotowania i przede wszystkim jedzenia.
Anna Lewandowska dba nie tylko o dietę Klary, lecz także o menu Roberta Lewandowskiego. Zobacz w naszym wideo, co piłkarz mówi o żonie: