Dziecko przewożone bez fotelika samochodowego? Dziś w przypadku tych najmłodszych to sytuacja raczej nie do pomyślenia. Co jednak ze starszymi dziećmi, które często toczą z rodzicami zacięte kłótnie, bo "są już za duzi na foteliki samochodowe"? Jak przekonuje Jen McLellan, mama rezolutnego 9-latka, trzeba być nieugiętym. To ratuje życie. Doświadczyła tego na własnej skórze.
Miesiąc temu Jen McLellan, autorka bloga Plus Mommy, umieściła na swoim Facebooku przerażające zdjęcia z wypadku, w którym brał udział jej mąż i 9-letni syn. Przedstawiamy je Wam, bo to historia, z której każdy powinien wyciągnąć lekcję na całe życie.
Pędzący SUV wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i staranował auto rodziny blogerki. Samochód nadawał się już tylko do kasacji, jednak całe szczęście, zarówno mąż McLellan, jak i jej syn wyszli z wypadku cało.
W niedzielę odebrałam telefon, którego nikt nigdy nie chciałby otrzymać. Dzwonił mój mąż. On i syn mieli straszny wypadek samochodowy. Nie wariowałam, póki nie zobaczyłam miejsca wypadku. Przez chwilę, nie mogłam nigdzie dostrzec mojego syna, ale w końcu go wypatrzyłam. Był cały w czerwonym napoju, przez kilka sekund myślałam, że to coś innego i moje serce stanęło
- relacjonowała na Facebooku. Na szczęście to nie była krew. Okazało się, że jej syn wyszedł z wypadku praktycznie bez szwanku. Jeśli nie liczyć siniaków, powstałych w wyniku zaciśnięcia się pasa bezpieczeństwa w chwili uderzenia.
Widząc wrak samochodu, sanitariusze byli zaskoczeni, jak dobrze wygląda mój syn. Powiedzieli, że gdyby nie fotelik, to wypadek nie skończyłby się tak dobrze
- pisała dalej.
9-letni syn Jen McLellan jechał tego dnia w dobranym odpowiednio do wieku i postury foteliku. Standardy mówią, że dziecko powinno podróżować tak do osiągnięcia 150 cm wzrostu. W rzeczywistości rodzice dzieci w wieku szkolnym często toczą ze swoimi pociechami zacięte boje, bo ich dziecko uważa, że "już jest za duże na fotelik".
Wiele podobnych kłótni prowadziła z synem Jen McLellan. Dziś zachęca ona innych rodziców, by pozostawali nieugięci na prośby i groźby dzieci i zawsze, dopóki to konieczne, przewozili maluchy w odpowiednich fotelikach.
Nie zliczę, ile kłótni stoczyłam z moim 9-latkiem o to, że nie chce już używać fotelika, bo jego wszyscy koledzy ich już nie używają. Dziś jestem sobie wdzięczna, że się nie ugięłam
- pisała na FB McLellan.
Przyłączamy się do apelu tej mamy. Pamiętajmy, że foteliki mogą uratować życie! Jeszcze nie jesteście przekonani? Zobaczcie w naszym wideo, co dzieje się z dzieckiem i fotelikiem podczas wypadku: