Policja musiała interweniować po bójce dwulatków z trzylatkiem. "Sytuacja zwala z nóg"

W Zakopanem policja została wezwana do bójki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że napastnik miał... dwa lata.

Zakopane. Policja wezwana do bójki w sali zabaw. Dwulatek pobił trzylatka

Do niecodziennej sytuacji doszło w jednej z sal zabaw w Zakopanem. Jak informuje "Tygodnik Podhalański", wezwano tam policję w związku z pobiciem dwójki dzieci. Gdy patrol przybył na miejsce, okazało się, że sprawcą jest dwulatek, a jego ofiary to dwulatek i trzylatek. Policjanci nie zastali jednak na sali zabaw pobitych dzieci i ich mamy, która wezwała patrol.

- Sytuacja zwala z nóg - komentuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem, aspirant sztabowy Roman Wieczorek - Podejmujemy już interwencje w piaskownicy. A później ktoś zapyta "gdzie była policja?".

Bezpieczeństwo na placu zabaw. O czym warto pamiętać?

Zobacz wideo

Nie wiesz co robić, dzwoń na policję? Nie jest to dobre rozwiązanie

"Bo wezwę policję" powinno być argumentem, który zwala przeciwnika z nóg? Niekoniecznie. Musimy pamiętać, że bezpodstawne wezwanie policji jest wykroczeniem i należy liczyć się z odpowiedzialnością karną. Nie może być tak, że nie próbujemy rozwiązać konfliktu sami, tylko od razu wzywamy patrol. Szczególnie gdy rzecz tyczy się kilkulatków. W tej sytuacji to opiekunowie dzieci powinni znaleźć rozwiązanie, a nie policja - co mieliby zrobić funkcjonariusze?

Dziwne, że sprawców nie zgarnęli na 48 h do wyjaśnienia.
Dostanie 15 lat i wyjdzie przed pełnoletnością.
Już widzę, jak wyprowadzają dziecko w kajdankach.

To tylko niektóre z komentarzy. I ciężko w tej sytuacji o inne. Powtarzają się też mniej prześmiewcze: "Mamusię obciążyć kosztami za interwencję". Zanim wezwiemy policję lub inne służby, pomyślmy, czy nasze wezwanie na pewno jest zasadne. Może z naszym problemem uporamy się sami, a funkcjonariusze niech zajmą się tym, co ważne. Pamiętajmy także, że gdy my blokujemy linię alarmową, może nie móc się do niej dodzwonić ktoś, kto naprawdę potrzebuje pomocy.

A jak radzić sobie z bójkami wśród najmłodszych? Musimy pamiętać, że kłótnie, konflikty to naturalna część życia każdego człowieka - także kilkuletniego. To, jak dziecko będzie zachowywało się w tej trudnej sytuacji, zależy tylko od nas. Jak reagować, dowiecie się na przykład z tego tekstu: "Nie dam ci! Jesteś głupia! Oddawaj! No i po ciszy. Jak reagować na kłótnie rodzeństwa?" I nie, wzywanie patrolu na plac zabaw, gdy dzieci pokłócą się o łopatkę, nie jest polecanym rozwiązaniem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.