Kilka dni temu zagraniczne media rozpisywały się o 11-letnim chłopcu, który na noc (na mniej więcej dziewięć godzin) zostawił na łóżku ładujący się tablet. Nad ranem okazało się, że urządzenie wypaliło dziurę w pościeli i materacu łóżka i, co najgorsze, dosłownie kilka centymetrów od głowy śpiącego chłopca.
11-latek oglądał w łóżku przed snem program i zasnął z ładującym się tabletem. Nad ranem jego rodzice poczuli zapach palącego się tworzywa sztucznego. Pokój chłopca był pełen dymu.
Z informacji straży pożarnej wynika, że niewiele brakowało (mniej więcej 10 minut), a doszłoby do pożaru całego mieszkania. Przy okazji tego bardzo niebezpiecznego incydentu eksperci apelują, aby nigdy nie zostawiać ładujących się urządzeń elektronicznych na łatwopalnych powierzchniach.
Specjalista wyjaśnia w rozmowie z "The Guardian", czego należy absolutnie unikać.
Nie należy wkładać telefonów pod poduszki ani ładować ich na pościeli. Wtedy bateria zbyt się nagrzewa
- przestrzega Paul Shaw, szef działu badań przeciwpożarowych w Staffordshire (Anglia). Mężczyzna dodaje również, aby zawsze używać oryginalnej baterii i ładowarki do telefonu.